niedziela, 18 listopada 2012

MAYBELLINE NEW YORK volum' express turbo boost mascara...

Witajcie :) 

Która z nas nie marzyła o długich, gęstych i na dodatek podkręconych do nieba rzęsach? 
Nie wiem jak Wy, ale ja od zawsze. Ciągle jestem na etapie poszukiwań mojego must have tuszu do rzęs. 
Moje rzęsy z natury są ładne, więc od tuszu wymagam dobrego rozdzielenia, podkręcenia i pogrubienia.
Jak ma się do tego tusz od Maybelline? O tym niżej

MASCARA 
MEYBELLINE NEW YORK - volum' express turbo boost
Opakowanie maskary to taka klasyczna czerń ze srebrnymi napisami.
Szczoteczka zwyczajna, nie jest silikonowa. Kolor mascary - czarny. Zapach specyficzny dla tuszy do rzęs.
Konsystencja produktu po pierwszym otwarciu dosyć "ciekła", po około tygodniu w sam raz, jednak po 2 -3 miesiącach zaliczająca się do delikatnie przyschniętych. 
Tusz od Maybelline przyszedł do mnie w paczce na Cypr w sierpniu. Od tego czasu nie minęło dużo, więc okres przydatności tuszu nie został póki co wykorzystany. Producent zaleca zużyć maskarę w ciągu 6 miesięcy od otwarcia (większość maskar ma taki okres przydatności). 
Tak jak wspomniałam wyżej, tusz po około 2 - 3 miesiącach robi się delikatnie podeschnięty, i tak jest w tym przypadku. Produkt jest wydajny, jednak mnie nie zadowala.
Kupiony za około 25 złotych zawiódł mnie strasznie. Jednym słowem totalna porażka. 
Maskara owszem daje kolor dla moich rzęs, jednak nic więcej.
Szczoteczka rzęs nie rozczesuje nic a nic, a na dodatek nabiera za dużą ilość tuszu. Tusz się grudkuje, ma tendencję do osypywania się po jakimś czasie i robi pajęcze nóżki na końcówkach rzęs. Strasznie skleja i za żadne skarby nie chce współpracować. 
Dwie warstwy tuszu to zdecydowanie za dużo, a i jedna warstwa budzi wiele wątpliwości.  Produkt ten bardzo, a to bardzo obciąża rzęsy. Po 2 warstwach mamy uczucie samoistnego zamykania powiek.
Z racji tego że nie lubię wywalać kosmetyków, będę starała się go zużyć. Będzie to dosyć trudne, chyba że już całkowicie wyschnie to pożegnam się z nim bez machania ręką. Dziwię się że ten produkt został dopuszczony do produkcji. 

Takie jest moje zdanie, ale może Wy kochani mieliście ten tusz i was zachwycił ? 

Pozdrawiam was serdecznie :* Magdalena

6 komentarzy:

  1. jak byłam młoda to go używałam ale teraz już bym się raczej nie zdecydowała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam go dobrych kilka lat temu. Niestety w żadnym stopniu nie spełnił moich oczekiwań.

    OdpowiedzUsuń
  3. ja używam Maybelline, Colossal Volum' Express i jestem w sumie z niego zadowolona ale strasznie szybko mi się skończył/wysechł.
    Kiedyś mama kupiła sobie Big Volume Lash 100% Black Lashes, eveline. Szczoteczka wogole nie zachęcała nawet do spróbowania tego kosmetyku! stwierdziłam, ze mam wzięła po protu pierwszy lepszy tusz do rzęs. myliłam się! Jest on nawet dużo lepszy od Maybelline!!! W życiu bym nie powiedziała, że moje rzęsy będą tak super wyglądać po tym tuszu!

    OdpowiedzUsuń
  4. 25 zł to według mnie zbyt dużo, za przeciętny tusz. Uwielbiam za to Rimmel Glam'Eyes, ma fantastyczną szczoteczkę, która pozwala na rozczesanie rzęs i nałożenie kolejnej warstwy, dając efekt przedłużenia. Mój prywatny hit ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Swego czasu był to mój ulubiony tusz, teraz przerzuciłam się na żółtą serię :)

    OdpowiedzUsuń
  6. teraz jest w promocji w rossmanie za nie całe 13 zł :))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Odpowiem na niego pod postem na moim blogu.
Nie życzę sobie autopromocji "Zapraszam" czy "Obserwujemy?".