czwartek, 31 stycznia 2013

Podsumowanie miesiąca part II - ulubieńcy w kategorii "kolorówka"

Witajcie

Odliczam dni i godziny do przylotu męża. Nie mogę się doczekać! Szczęściem pałam niezmiernym, i sprzątam jakbym wiła gniazdko :D Oby do wtorku!
Dziś kolejna część ulubieńców miesiąca. Czeka mnie jeszcze denko, jednak pojawi się ono już w lutym.
Zobaczcie co takiego uplasowało sobie miejsce na podium w kategorii kosmetyki kolorowe.

Na pierwszy rzut pójdą cienie do powiek. Nie mam ich zawrotnej ilości, i bynajmniej mi to nie przeszkadza. Im mniej, tym szybciej zużyję. Mam nadzieję :) 

Kategoria Oczy:
1. Ta malutka piąteczka to paletka z Pakistanu. Bardzo dobra pigmentacja, super wydajna i nie tracąca na kolorze. Pokochałam miłością prawdziwą chociaż troszkę byłam nastawiona sceptycznie ze względu na wyraziste kolory. Pewnie jeszcze dziś napiszę posta makijażowego z nią w roli głównej. 
2. Paleta Technic Electric Beauty - lubię za jakość, design, różnorodność kolorów i trwałość. Cena jej to 12 zł i polecam z czystym sumieniem każdemu. 
3. Paletka Sleek Au Naturel - to ta do której pałałam pożądaniem jako pierwszej. Kolor który zdominował resztę to złoto z pierwszego rzędu, na samym końcu. Klasyczne czarne opakowanie i duże lusterko. Uwielbiam!

Kategoria twarz :)
1. Sensique podkład - zapłaciłam za niego zawrotną kwotę 6 zł, i gdy jestem w domu i nie potrzebuję wtedy mocnego krycia to on gości na mej buźce. Wspomnienie czasów gimnazjum. Gęsty i dosyć mokry podkład o pięknym delikatnym zapachu. 
2. Inglot YSM 41 - podkład który towarzyszy mi przy wyjściach. Dosyć dobrze radzi sobie z zakrywaniem niespodzianek, oraz nie podkreśla suchych skórek :) Mam dalekosiężny plan zaopatrzyć się w jeszcze jedną tubkę :) 
3. Róż Bell - z wymianki od Sylwii :) Gościł codziennie na mej twarzy. Bardzo delikatny kolor, krzywdy sobie nim nie zrobimy. Używam namiętnie a zużycie minimalne. U mnie w biedronce teraz wysyp kosmetyków z Bell, i te oto róże tylko za 3,99 zł :)
4. Puder Synergen - zamiana z koleżanką, która wybrała sobie za jasny odcień a dla mnie był idealny. Świetnie matuje, nie tworzy efektu maski a i cena oraz dostępność przemawia na jego korzyść.
5. Szminka Avon 24K - gości w większości moich makijaży. Z delikatnymi złotymi drobinkami, nie podkreśla suchych skórek i minimalnie nawilża. Pewnie dlatego jest tą ulubioną, ponieważ szminek mam aż 2! Jedną Sleek złotą i właśnie tą od Avon. 

Jak oceniacie moje zestawienie? Czy któryś z produktów znacie i używacie? Nie są to produkty wysoko półkowe ale pewnie nie jeden z nich mógłby po-rywalizować z nimi o tytuł :)

Tak na koniec chciałabym Wam bardzo podziękować! Jest was już 200, i na koniec miesiąca sprawiliście mi wielką radość.


Pozdrawiam :* Magdalena

środa, 30 stycznia 2013

D.I.Y made by mylamoja3004 :D Nowe mieszkanko z niczego

Witajcie

Właśnie robiłam porządki w szafkach i znalazłam bardzo stary pojemnik, i w sumie nie wiem po czym on jest. Ma on więcej lat niż ja, więc staruszek z niego że hej :) 
Pomyślałam że trzeba coś z nim zrobić a nie spisywać na straty, i postanowiłam dać mu nowe życie.
Znalazłam starą bluzkę która jest jeszcze z czasów gimnazjum, pozostałości koralików po kolczykach oraz wstążeczkę.

W kilka chwil zamienił się w nowe mieszkanko dla moich Hakuraczków, i z efektu jestem bardzo zadowolona.

Przed i po :) Różnica jest ogromna. Niewielkim nakładem mam nową ozdobę, a w głowie kłębi mi się milion pomysłów, tylko arsenału brak :D

Pozdrawiam :* Magdalena

Podsumowanie miesiąca - part I ulubieńcy - pielęgnacja

Witajcie

Miesiąc zleciał bardzo szybko. Mój M ma dzisiaj urodziny, a za 8 dni synek :) We wtorek wybieram się do Warszawy i nie mogę się doczekać. Mam nadzieję że do tego czasu mrozów nie będzie, i czekają nas tylko co raz to cieplejsze dni. 

Szybkie podsumowanie miesiąca z pielęgnacji. Nie było tego dużo, bo w sumie skupiam się na tych kosmetykach które gonią z datą ważności lub są dosyć napoczęte. W takim razie lets go :) 

Produktów tylko albo aż 5. Zacznijmy zatem od produktów w kategorii twarz :) .
Płyn micelarny o którym ostatnio głośno w blogosferze. Podbił wiele serc i znika z półek biedronkowych niczym świeże bułeczki. Pisałam o nim szerzej tutaj, także zapraszam do przeczytania mojej opinii.

Krem do twarzy Siarkowa Moc który ma za zadanie matować i jest antybakteryjny. Sięgałam po niego calutki miesiąc, a zużycie od X czasu jest znikome. Będzie o nim wkrótce notka :)

Planet Spa maseczka błotna. Kocham za działanie, zapach i wydajność. Kosztowała mnie 9,99 zł. Jeden z produktów do którego chętnie wrócę.

I kategoria usta oraz higiena rąk :)

Ochronna pomadka od Yves Rocher którą dostałam w mikołajkowej paczuszce od Sylwii :* Jest niezastąpionym póki co przyjacielem przy mroźnych spacerach. Zapach wanilii i cytryny otula moje usta zmysłowością i nawilża każdą skórkę na powierzchni ust :)

Antybakteryjny żel do rąk Osmoza Care. Bardzo wydajny żel, którego używam wtedy gdy moje ręce nie są brudne, a potrzebują zabicia bakterii. Szybko się wchłania, pozostawiając delikatny zapach. 

Kolejny post z serii "podsumowanie miesiąca" już wkrótce. Czy któryś z powyższych produktów znacie i lubicie? O trójce z tej piątki będą oddzielne notki, z pominięciem pomadki bo micelek już był.

Pozdrawiam :* Magdalena


wtorek, 29 stycznia 2013

Przypominajka!

Witajcie 

Kochani ja tak szybciutko! Przypominam Wam o rozdaniu które kończy się już jutro. Jeżeli ktoś z was przegapił, i chciałby mieć szansę na wygranie paletki Technic Metalix to zapraszam do udziału. 

Więcej informacji o rozdaniu znajdziecie tutaj. 
Tymczasem uciekam dreptać dalej z bąblem. Uczymy się łapać równowagę, i mam nadzieję niebawem zaczniemy chodzić.

Buziaki i pozdrowienia :* Magdalena

niedziela, 27 stycznia 2013

Niedzielny makijaż z paletką Technic Electric Beauty

Witajcie

W ubiegłym roku, zapoczątkowałam dodawanie postów niedzielnych z moimi makijażami i coś to zaniedbałam. Chociaż troszkę chciałabym powrócić do tych dni, i pokazać wam co takiego gościło na moim powiekach dzisiejszego dnia. Makijaż nie był planowany do sesji, ani sesja do makijażu - istny spontan. 
Kilka dni bez makijażu to zdecydowanie za dużo. Radość z przylotu męża nadal trwa, i można ją zobaczyć w moich oczach. Wyjątkowo wyprostowałam włosy, a nie robiłam tego więcej niż pół roku. Uważam to za wielki sukces.
Pisząc tego posta siedzę i popijam kawkę, a bąbel słodko śpi otulony kocykiem. Zapraszam kochani do obejrzenia nie perfekcyjnego makijażu z paletką Technic Electric Beauty

Do makijażu użyłam:

Twarz:
- podkład matujący Sensique
- puder antybakteryjny Synergen
- róż Bell
- kuleczki brązujące Avon
- puder rozświetlający Essence

Oczy:
- cienie z paletki Technic Electric Beauty

- eyeliner w żelu Essence
- tusz do rzęs Avon super Full

Usta:
- szminka Avon 24K

Akcesoria
- pędzle Hakuro




Bonusik ;D


Przy blendowaniu najciemniejszy kolor dosyć zanikł i troszkę stopił się z resztą. Bardzo polubiłam się z tą paletką, i pewnie za jakiś czas opiszę moje odczucia z tego, jak się sprawują cienie :) 

Post był nie planowany, miałam dzisiaj zrobić sobie przerwę od świata wirtualnego, jednak coś we mnie pękło i nie dało rady nie przejrzeć waszych wpisów :) 
Czy taki makijaż dla "dziwnookiej" dziewczyny jak ja, waszym zdaniem pasuje? Osobiście czuję się z nim dobrze, chociaż patrząc na znajome które cieni praktycznie nie używają to dosyć się wyróżniam. Zapraszam do podzielenia się z wami opinią na ten temat :)

Pozdrawiam :* Magdalena

piątek, 25 stycznia 2013

Odżywcza kuracja z marokańskim olejkiem arganowym do wszystkich rodzajów włosów

Witajcie

I stało się, szczęście do mnie powróciło ze zdwojoną siłą. I nie chodzi tu o blogowe wygrane, bo tych brak ale o to że już niebawem zobaczę mojego M :* 
Bilety wykupione, lista giftów dla rodzinki spisana i o dziwo ja nic nie chcę, trzeba zrobić tylko rezerwację busa i witaj Warszawo. Nie jestem pewna czy uda mi się wybrać na zakupy. Zależy to od tego, jak bardzo mój mąż będzie zmęczony podróżą, bo ma przesiadkę i musi czekać około 15 godzin, więc sporo. 

Z racji tego że jestem mega szczęśliwa, to i notka będzie z tych dobrych, polecanych :) 
Też tak macie, że jak jest u was źle to piszecie o kitach a gdy dobrze to o hitach? Ja najwidoczniej tak mam. Zapraszam ciekawych do przeczytania mojej opinii o produkcie z Avonu, który podbił moje serce.

Odżywcza kuracja z marokańskim olejkiem arganowym do wszystkich rodzajów włosów

A no jest sobie taka buteleczka, ciężka dosyć i malutka w której mamy 30 ml gęstawego olejku. Chociaż byłam, bo już od miesiąca nie jestem konsultantką Avonu, to nie wszystkie produkty zasługiwały na pochwały. Ten produkt do nich nie należy, wręcz przeciwnie. 

Buteleczkę z pompeczką dozującą nam niewielką ilość olejku, kropelka po kropelce możemy zamówić bezpośrednio u konsultantki. Cena waha się między 11 zł a 13 zł, więc nie dużo i na każdą kieszeń. Zapach kosmetyku delikatny, przyjemny i utrzymujący się na włosach. 

Co takiego skłoniło mnie do zakupu kuracji? Otóż kiedy pokazywałam w jednym z postów moje zakupy z produktami Avon, Blanka :* której serdecznie dziękuję zwróciła mi uwagę że serum na końcówki ma w składzie alkohol i może je wysuszać. Przejrzałam katalog, i oczom ukazała mi się nowość, właśnie odżywcza kuracja, która samą nazwą że jest z olejkiem arganowym budziła we mnie chęć pożądania. Zamówiłam i nie żałuję, bo obecnie używam już drugiej buteleczki. 

Jeżeli chodzi o skład, to ta kuracja od swojego poprzednika nie ma w składzie alkoholu, ma około 3 olejków i nie są one na samym końcu składu, więc nie jest źle. 
Barwa produktu jest żółta, konsystencja oleista aczkolwiek nie jest bardzo ciekła. Kosmetyku używam po każdym myciu, i nakładam od połowy długości po same końce kilka kropel (około 6-7). Włosy myję co drugi dzień, a buteleczka 30 ml starczyła mi od listopada do teraz, czyli 3 miesiące. Produkt mogę zaliczyć do tych wydajnych, nie tylko w użyciu ale także cenowo. 

Włosy po odżywczej kuracji są miękkie, delikatne i sypkie. Pachną słodką wonią i biją po oczach blaskiem. Moje włosy są mocniejsze, chociaż nie jestem pewna czy to zasługa tylko i wyłącznie tej kuracji. Nie zauważyłam przesuszenia, rozdwajania końcówek i innych nieprzyjemnych objawów, których zobaczyć bym nie chciała. 

Reasumując, jest to moje włosowe odkrycie roku, chociaż mam jeszcze ochotę na zakup nafty, i sprawdzenia co da moim włosom. Czy to już włosomaniactwo? Aj, chyba nie. 

Pozdrawiam :* Magdalena

czwartek, 24 stycznia 2013

I co z tą wizą?

Witajcie

I co z tą wizą? A no jest! Dostał mój kochany wizę do Polski. Na krótki okres czasu fakt, więc zmuszeni jesteśmy wydać więcej na bilety niż planowaliśmy ale... Pieniądze nie oddadzą tego szczęścia, jakie we mnie jest. Na zewnątrz, i w środku cały czas banan :) Wieczorem wykupujemy bilety, i nie długo zawitam do Warszawy aby odebrać mojego M :* Może uda mi się zahaczyć o Złote Tarasy? Zobaczymy jak to będzie. 

Tymczasem uciekam zrobić obiad. Dzisiaj duszony królik :D Wczoraj zabity i wypatroszony, a dzisiaj pięknie pachnący i doprawiony. Gdy skończę zasiadam i piszę kolejną notkę, tym razem kosmetyczną.
Lubicie, jedliście królika czy stronicie od takiego jedzenia?
Tak mniej więcej będzie wyglądał dzisiejszy obiad. Zdjęcie zapożyczone ze strony www.mojegotowanie.pl .

Pozdrawiam :* Magdalena

niedziela, 20 stycznia 2013

Mam bubla z Inglota :/ + prywata

Witajcie

Zaniedbałam bloga, siebie, wszystko wokół WIEM i przepraszam za to. Co robię gdy mnie tu nie ma? 
W sumie nic nadzwyczajnego. Dni jak zawsze z bąblem i zabawą, jesteśmy już zdrowi a to najważniejsze tylko... No właśnie. Coś się ze mną dzieje dziwnego, nie potrafię tego opisać. Czuję pustkę która wypełnia mnie od małego palca u stopy do zakończenia włosa. Dziwne uczucie, męczące. 

Jutro się dowiem wszystkiego, czy mój M przyleci. Wizyta w ambasadzie jest nieunikniona, sprawdzaliśmy bilety. Ceny masakryczne, jednak pieniądze tutaj są najmniej ważne. TĘSKNIĘ ... Za jego dotykiem, bawieniem się moimi włosami kiedy usypiam, widokiem kiedy ma Dawidka na rękach a nawet za kłótniami. To już za długo, 3 miesiące... Dobrze że jest skype, gdyby nie on, umarłabym. To chyba się nazywa miłość?

Kochani ja tu jestem, codziennie czytam wasze komentarze, dziś na nie wszystkie będę odpowiadać. Czytam wasze posty i czasami komentuję, ale mnie jako piszącej brak.
Stres mnie zżera, ta niepewność z tą wizą dobija. Nie na widzę urzędów (większości). Zdarzają się osoby które chcą pomóc, ale duża część chce przyjąć papiery i oddelegować w nieznane, aby tylko odsiedzieć 8 godzin w pracy, pokazać dla szefa że coś robi i kropka... Sporo marudzę dziś co? 
Muszę porobić zdjęcia na bloga, mam jakieś zapasy ale? No właśnie, nie podobają mi się. Białe tło zaczyna mnie wkurzać, czas coś z tym zrobić.

Jak już było o moim marudzeniu, to pomarudzę o produkcie który kupiłam podczas przelotnego wyjazdu w październiku, wstępując do Złotych Tarasów. 

Profesjonalna baza pod makijaż - Inglot

Mogłabym napisać krótko bubel, jak w tytule, ale żeby wam przybliżyć co z tym kosmetykiem nie tak, wysilę się na więcej :)

Otóż produkt sam w sobie z wyglądu nic mi nie robi, nie drażni. Malutka tubka, z tyci otworkiem, wszędzie się zmieści i łatwo też się może zawieruszyć. U mnie leży sobie i czeka na zużycie, a ono szybko nie nastąpi.

Jest to moja pierwsza baza pod makijaż, nigdy takowego produktu nie używałam bo wydawał mi się zbędny. W Inglocie Pani mnie tak omamiła że wzięłam i kupiłam. Aplikacja sama w sobie szybka i łatwa, baza do tych wydajnych nie należy, chociaż ja starałam się jej używać tam gdzie było przesuszenie. 

Aplikacja bezproblemowa no ale... maziam się nią, i gdy po kilku minutach nakładam podkład to się zaczyna rolować! Wszędzie glutki, których nie da się strzepać. Istna tragedia. Zaowocowało to tym, że kosmetyk leży w stanie spoczynku i spogląda na mnie, a ja kąśliwym okiem mówię a kysz bublu od mej twarzy. 
Cena 20 zł, niby nie dużo ale zostało spożytkowane źle. Nie polecam...

Jak Wy odnosicie się do bazy? Używacie czy jest wam zbędna? Polećcie mi coś godnego, do cery mieszanej :) 

Odczucia na temat bazy są moimi subiektywnymi. U Ciebie ten produkt może działać zupełnie inaczej.

Pozdrawiam :* Magdalena

wtorek, 15 stycznia 2013

Padłeś? Powstań! I zrób makijaż :)

Witajcie

Powracam do świata żywych. Fakt, choroba jeszcze się mnie trzyma, ba! dopiero się porządnie rozwinęła ale jest lepiej. Wczoraj byliśmy u lekarza, bąbel na kontroli a ja z tą anginą. I co nowego się dowiedzieliśmy? Że niby jest dobrze, ale lepiej kupić jeszcze jakiś tam syrop - czyli w sumie normalne. 
Idziesz do lekarza, początkowo mówi Ci wszystko ok, no ale ponapędzaj jeszcze gospodarkę i kup kolejne tak pięknie zaznaczone na recepcie leki. Odetchnij z ulgą że może będzie lepiej za tydzień na kontroli, przyjdź i przeżyj szok że trzeba kupić coś jeszcze. I tak w kółko i to samo, nie lubię być chora :/

 W poprzednim poście widzieliście mnie w innym obliczu. Wyglądam tak inaczej, wschodnio jak... muzułmanka. Czy nią jestem? Nie jestem, aczkolwiek nigdy nie zaprzeczyłam że nią nie będę. Każdy ma wolną wolę i może dokonywać wyboru wszystkiego, także religii. Nie mniej jednak fakt ten, iż mogłabym być muzułmanką nie zmieni moich wpisów, mowy czy tego jak dobrym i pogodnym człowiekiem jestem. Chyba taka jestem co? :D 

Dobra, koniec tej paplaniny. Powróciłam do was pełną gębą, chociaż nie znaczy że będę publikować tu kilka postów dziennie :) Wstałam z łóżka, zmyłam olej z mych włosów. Dopieściłam się kremami i czym tylko się dało. Zrobiłam makijaż! Co w ostatnich dniach było wyczynem na miarę Bonda, i wyglądałam i nadal wyglądam w końcu jak człowiek. 
Uśmiechnięta, pełna życia, usatysfakcjonowana młoda mama :) 
Niby tak nie wiele, a tak mi poprawiło humor, i przywróciło siły witalne ooo...


Przełamałam rutynę, i nie zawitała u mnie dzisiaj ani czarna kreska, ani też złoto brązowe cienie. A co tam, jak szaleć to szaleć :) 
I kto powiedział że makijaż dzienny musi być smutny?

Użyłam: 

Twarz
- podkład Lirene
- róż Bell

Brwi:
- cień z paletki Storm
 
Oczy:
- cienie z paletki Sleek Storm (zieleń oraz beż)
- kredka do oczu Avon 
- Tusz Revlon 

Usta:
- waniliowy balsam AA

Akcesoria:
- pędzle Hakuro 

 
 

 
Kochani, niebawem wracam na Cypr. Chciałabym was zapytać czy chcielibyście, abym co jakiś czas dodawała zdjęcia lub opisy tamtejszych miejsc? Czuję jakby na blogu robił się mały zastój, wiem że jest to blog o tematyce kosmetycznej ale może taka mała odskocznia dobrze by zrobiła? 
Czekam na wasze opinie, ewentualnie podsuńcie mi pomysł co mogłabym pokazać tu nowego :*

Pozdrawiam :* Magdalena


niedziela, 13 stycznia 2013

Wyparowałam?

Witajcie

Troszkę tłumaczeń z mojej strony, dlaczego mnie tu nie ma, i jaki jest tego powód.
Otóż powodów jest kilka, ale najważniejszym powodem jest nawrót choróbska. Głowa mi pęka, nabawiłam się anginy ropnej i nie mam kompletnie siły na nic, nawet patrzenie sprawia ból. Na szczęście z synkiem jest lepiej, i mam nadzieję że nie załapie ode mnie tego świństwa. Nie wiem co to się dzieje, jakiś wirus teraz panuje, jak nie ospa u dzieci to grypa lub angina na zmianę.
Ćwiczę dzisiaj wiązanie szalu na głowie, aby to nie było wstydu jak polecę do teściów. W sumie mogłabym bez, no ale chciałabym uszanować kulturę i zwyczaje Pakistanu, więc idę na kompromis z własnym ja. Kiedy wylot? Wielka niewiadoma, ale plany dalekosiężne :D 

Z postami mnie tu nie ma, bo moje komórki które i tak ledwo zipią normalnie, teraz odmawiają posłuszeństwa, ale czytam was i śledzę uważnie. Z nowinkami postowymi jestem za pan brat :)  Uciekam się kurować :* Buziaki

Przypominam o trwającym rozdaniu, post niżej. Czas do 30 tego miesiąca :)

Pozdrawiam :* Magdalena

wtorek, 8 stycznia 2013

Coś dla was do zgarnięcia !

Witajcie

Osoby które śledzą mojego bloga uważnie, wiedzą że poprzednie rozdanie nie mogło dojść do skutku.
Taki kosmetyk, który jest nagrodą dla was już mam, więc bardzo mi zależy aby go którejś z was wysłać.
Ogłaszam wszem i wobec nowe rozdanie, do którego dołożyłam cosik.

Do wygrania:
- paletka Technic Metalix 
- Kajal Safroon 
- próbki

Wszystkie są nówki sztuki nieśmigane, i jeżeli chcecie mieć szansę na ich wygranie to mam jeden warunek!
- zostań publicznym obserwatorem mojego bloga +1 los

Opcjonalnie, jeżeli chcesz zwiększyć swoje szanse na wygraną:
- dodaj mój blog do blogrolla +1 los
- napisz oddzielną notkę o moim rozdaniu, nie podpiętą pod stary post + 2losy
- dodaj baner w pasku bocznym +2 losy
- Top Spamerki otrzymują dodatkowo +2 losy

W sumie do zdobycia +6 losów, Top Spamerki +8.

Rozdanie rozpoczynam dziś, a kończę 30 stycznia do północy . Zwycięzcę ogłoszę dnia następnego czyli 31 stycznia. 
Losowanie odbędzie się tylko wtedy, jeżeli liczba chętnych osiągnie 30 wzwyż(zgłoszenia poprawne). Blogi do rozdań, oraz osoby niepełnoletnie są proszone o nie zgłaszanie się. Wszystko sumiennie sprawdzę. 
Wygrywa jedna osoba, rozdanie tylko na terenie Polski.
Konkurs nie podlega pod uregulowania ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych (Dz. U. Nr 201, poz. 1540, z późn. zm.)
Obserwuję jako:
E-mail:
Blogroll:
Baner:
Notka:
Top Spamers: 
 
Życzę wszystkim powodzenia.
 
Pozdrawiam :* Magdalena

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Na ten rok postanawiam ... 10 przykazań

Witajcie

Większość z was tego posta ma za sobą. Ja przymierzałam się do niego od grudnia, i myślałam co tak na prawdę postawić sobie za cel. Większą połowę odrzuciłam, bo stwierdziłam że albo jest to nieosiągalne na ten rok, lub zbędne. Postanowiłam w tym roku dążyć do tego, co w jakimś stopniu, większym czy mniejszym osiągnę i o to w tym chyba chodzi, prawda? 
Nie chcę robić listy, po prostu żeby ją mieć. Chcę ją zrealizować, i pod koniec roku rozliczyć się z moich osiągnięć :) Zapraszam wszystkich ciekawych moich punktów do odhaczenia.

1. Na pierwszy ogień idzie zrzucenie zbędnych kilogramów. Jest ich nie sporo, a dużo. Chciałabym zrzucić na początek 10 kg, a jeżeli będzie to możliwe to nawet 20 kg. Resztę zostawię na kolejny rok. W czasie ciąży przytyłam około UWAGA! 30 kg, miałam zatrucie ciążowe, podejrzewanie cukrzycy itp. Do osób chudych nigdy nie należałam, a przy wzroście 160 cm wyglądam obecnie jak krowa która miałaby się ocielić. Nie przeszkadza mi mój tyłek, bo jest w sumie ok, ale gdy widzisz że większość ciuchów które Ci się podobają, wyglądają na Tobie jak yhym ... nie mam tu słowa, to znaczy że jest źle. 
Jedynym ogranicznikiem do stosowania porządnej diety, jest dla mnie fakt iż nadal karmię piersią. Nie chcę przestać i muszę jeść w miarę normalnie, aby te mleko miało się z czego tworzyć, a i ruchowo jestem z dzieckiem ograniczona. Dawid nie długo zacznie chodzić, i będzie to odpowiedni czas na podjęcie wzmożonej aktywności. Koniec biadolenia o kilogramach :) Chcę zrzucić, i taki jest cel. 

2. Zachować spokój. Jestem nerwuską, szybko wpadam w histerię, i szybciej mówię niż pomyślę. Jest to wada przeokropna, i chcę ją w jakimś stopniu zniwelować. Najlepiej by było, gdyby sama sobie poszła i nie wróciła. Odbija się to na moim zdrowiu, i sama czasami wymyślam sobie rzeczy których nie ma. Cierpię na tym ja, mój mąż i cała rodzina. Bo ileż można wysłuchiwać biadolenia histeryczki? :D

3. Ograniczyć kupowanie kosmetyków. Chodzi tu wyłącznie o kosmetyki kolorowe. Nie mam ich jakiejś zawrotnej ilości, no ale 6 paletek cieni po sztuk 12 + inne jedynki, dwójki, trójki, czwórki i piątki to już sporo. Jak spojrzymy jeszcze na datę przydatności 3 Sleekowe po 12 miesięcy, to na rok jest mega dużo. Chciałabym je wykorzystać i nie dokupować nowych. Tusze, kredki, eyelinery i inne kosmetyki kolorowe prócz podkładów na ten rok są dla mnie w dużym stopniu zakazane. Takim też sposobem, na blogu będzie mniej postów typowo zakupowych. 

4. Kupić piękny zapach. Najlepiej byłoby kupić je wszystkie, ale fundusze ograniczają. Jeżeli kupię chociaż 2 sztuki z całej listy, będę prze-szczęśliwa :)



5. Poświęcać więcej czasu na eksperymenty kulinarne. Uwielbiam piec ciasta, ale nie zawsze mi się chce zwlec tyłek sprzed komputera i upiec coś sensownego. Mikser w dłoń i zaczynam umilać deserami czas najbliższym :)

6. Za miesiąc są pierwsze urodziny mojego synka. Ten czas będzie szczególny, bo po tym pierwszym roku zaczyna się chodzenie, mówienie, i wszystko co ważne w dalszym życiu. Chciałabym uczyć małego jak najlepiej potrafię, poświęcać mu więcej czasu, i być cierpliwa mimo wszystko. Dla męża oczywiście tej cierpliwości także muszę mieć więcej :)

7. W dalszym ciągu dbać o włosy chcę! Zapuszczać, i nie doprowadzić abym wyłysiała. Może w tym roku uda mi się zaprzestać obgryzania paznokci? Spróbuję, lecz marne tego szanse.

8. Wypróbować więcej pakistańskich przepisów. Nauczyć się samej robić samosy (pierożki na ostro), i wprowadzić do naszego życia więcej polskich potraw.

9. Nie wydawać bez potrzeby pieniędzy. Oczywiście zawsze jest wytłumaczenie że kolejna świeczka czy inny duperel to nasz must have, i bez tego się nie obejdziemy no ale cóż, tak nie jest. Odkładać pieniążki i kupić coś, co sprawi mi wielką radość.

10. Najważniejszy punkt na ten rok. Założyć konto dla bąbla, aby na 18 urodziny miał świetny prezent z "wkładką" i zabezpieczenie na swoje dorosłe życie. Ciężko jest dać w którymś momencie kilka lub kilkanaście tysięcy na powiedzmy samochód, wesele czy super hiper mega studia czy swój biznes. Ja chciałabym aby moje dziecko nie miało tego problemu, i sukcesywnie w każdym miesiącu będziemy wpłacać na jego konto pieniążki, a po kilkunastu latach nazbiera się spora sumka. Za takie pieniądze można już coś zrealizować.

Dalekosiężne plany i mam nadzieję że większą połowę zrealizuję. Nie było tu wzmianki o blogu, i boję się że blog jako jedyny może delikatnie ucierpieć w czasie gdy ja się będę realizować. Nie mniej jednak, chciałabym być tutaj nie tyle co więcej ale lepiej. 
Cieszę się że jest was już i aż 145 obserwatorów, dajecie takiego kopala w dupala do dalszego prowadzenia bloga. Postaram się, aby przybyło was więcej, i abyście czuli się tu swobodnie. 
Jeżeli służycie jakąkolwiek radą do któregoś z podpunktów to z wielką chęcią przyjmę słowa uznania i krytyki. Jaki zapach jest jeszcze godny polecenia? Chciałabym, oj chciała... meteoryty, ale się jeszcze wstrzymam. 
Życzcie mi powodzenia i trzymajcie kciuki za moje 10 przykazań na 2013 rok :D 

źródło zdjęć grafika google.pl

Pozdrawiam :* Magdalena