poniedziałek, 18 lutego 2013

Tragedia i wielka złość + zapowiedź

Witajcie

Myślicie pewnie że jestem już na słonecznym Cyprze? Otóż nie. Wczoraj miał się odbyć mój lot, i na pewno się odbył ale beze mnie! ;( 

Pojechałam na lotnisko, z uśmiechem podchodzę aby się odprawiać a tam co? 
-"Nie ma Pani na liście pasażerów"
Okazało się że w rezerwacji wkradł się na prawdę malutki błąd, i moje nazwisko ma przestawione 2 czy 3 literki. Proszę,  płaczę aby mnie przepuścili, żeby poprawili błąd a oni z kwitkiem odesłali mnie do domu. 
Pytam się w końcu to kto jak nie Wy może to naprawić? I cały czas biadolenie, jakby mu się płyta zacięła że musze kupić nowy bilet. 
Pan z lini lotniczych myślał chyba że trafił na idiotkę, i że od ręki zapłacę za nowy bilet. Stwierdził że mogę lecieć po zapłaceniu 2,700 zł. Zadzwoniłam do męża, zorientowałam się w cenie i co?! Okazało się że bilet na stronie kosztuje 2,100 zł. Chcieli mnie przy okazji wycyckać na 600 zł, z czego biletu mi nie przebukowali, wszystko przepadło a nawet gdybym chciała się starać o zwrot kosztów lotniskowych to są to śmieszne grosze, mianowicie 60 zł. 

Czeka mnie teraz wykupienie kolejnego biletu, tylko nie wiem kiedy. Możliwe że będzie to przyszła niedziela lub 1 marca. W całej tej sytuacji szkoda straconych pieniędzy, i tego że synek który właśnie poznaje świat swoimi nóżkami, musiał przesiedzieć prawie 7 godzin w samochodzie, w nieszczęsnym foteliku który tak go ogranicza. 

Jestem zła i smutna. I to wszystko przez ich system który spłatał mi psikusa, a ja nic nie winna muszę się teraz głowić co dalej. Niestety biednemu zawsze wiatr w oczy :/ 

Żeby nie było zbyt monotonnie mała zapowiedź. Te cudo na ustach pokochałam, i postaram się Wam przybliżyć ten produkt bliżej.

Pozdrawiam :* Magdalena

25 komentarzy:

  1. smutasku śliczny, głowa do góry. kiedy los kopie w tyłek, to znaczy, że szykuje na coś naprawdę dobrego. buziam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda tylko że mnie kopie ostatnio cały czas, i to tak sporym kosztem.
      Dziękuje Digg za te słowa :*

      Usuń
  2. To jakaś paranoja z tym lotniskiem! Mi to brzmi jak wyłudzanie kasy od pasażerów -bo co? za ich błędy ma płacić pasażer? coś tu jest nie tak -zdecydowanie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety ja nie mogę nic zrobić. Może gdybym miała znajomości. Ja jestem tylko zwykłą małą mróweczką, którą oni mogą w każdej chwili rozdeptać :(

      Usuń
  3. Ach ten kraj... Najpierw biura podróży plajtują, potem jakiś dyslektyków zatrudniają... Paranoja po prostu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znajomości robią swoje. Byłam tydzień temu z moim mężem w Urzędzie Wojewódzkim aby się dowiedzieć o kilka papierków. Pojechaliśmy windą na 4 piętro, dokładnie do spraw cudzoziemców. Jakie było moje ździwienie kiedy nikt, z 5 osób nie mówił po angielsku, i jeszcze z wielką pretensją powiedzieli że to jest Polska i mamy rozmawiać po polsku!
      To jest dopiero paranoja żeby w takim urzędzie nie znać języka. Znajomości raz jeszcze...

      Usuń
  4. Oj Magda, Ty to masz przygody z tym LOTem i lataniem..... przykro mi, ze Cie nie puscili:/ Ja jak bukuje bilety to sto razy sprawdzam czy wszystkie dane sa prawidlowo napisane. Trzeba szukac pozytywow w kazdej sytuacji - spedzisz jeszcze troche czasu z rodzina w PL:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już się wysiedziałam w Polsce, chcę do mojego M :(
      Też sprawdzaliśmy i było ok. Załamana jestem totalnie

      Usuń
  5. ale masakra! I jakie nieludzkie zachowanie- mały błąd i nie możesz lecieć? Nie ogarniam jak tak można!

    OdpowiedzUsuń
  6. o kurcze... kiedyś miałam bardzo podobną sytuację... Polecieliśmy z mężem i synkiem do Pl i mój Ł musiał wcześniej wrócić więc wracałam sama z synkiem do UK. Jestem na lotnisku i mówię kobiecie że mąż nie leci więc żeby go skreślili a nie wzywali po kilka razy. Ok. I co się okazuje... synek był jakby dopisany do biletu męża i nie mogłam tak po prostu go wziąć ze sobą... Byłam zmuszona kupić nowy bilet na lotniku gdzie synek by był razem ze mną na bilecie... i niestety jest tak że kiedy kupujemy bilety na lotnisku to są znacznie droższe niż kiedy kupimy je przez internet. Dobrze że byli ze mną rodzice i mi dołożyli do biletu bo nie miałam wtedy aż tyle przy sobie a musiałam w ten dzień wrócić bo synek jest chory i musiał wziąć na następny dzień lekarstwo którego nie miałam w Pl bo się skończyło... Także nam udało się polecieć ale jak sobie przypomnę ile nerwów zeżarłam...!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest wysysk ludzi. Ja tam płakałam, i nerwy miałam jak nigdy. Nie życzę nikomu takiej sytuacji.

      Usuń
  7. Ojej tak mi przykro, że nie udało Ci się wylecieć :(. Mnie by chyba krew zalała w takiej sytuacji. Przesyłam moc pozytywnych wibracji i buziaki :* :* :*. Podobno nic się nie dzieje przypadkowo, czekaj bo lada moment spotka Cię coś bardzo dobrego! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe co takiego mnie spotka dobrego ... Ahh mam już dość :(

      Usuń
  8. hym, ale skoro ich błąd, to czemu masz płacić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. smyku też bym chciała znać odpowiedź na to pytanie, dla nich to jest ewidentnie mój błąd :/ Oni się nigdy nie przyznadzą

      Usuń
  9. O jej okropna sytuacja! Szkoda, że nie przebukowali Ci biletu, przecież to nie była Twoja wina, i szkoda okropnie że musisz teraz nowy bilet kupować i znów wydawać pieniążki, które mogłabyś przeznaczyć na coś innego. Latam czasami do UK i po prostu nie wyobrażam sobie jaka ja byłabym zła gdyby mnie coś takiego spotkało :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kilkaset złotych drogą nie chodzi, a mogłabym je równie dobrze wydać na dziecko czy przyjemniejsze rzeczy a nie dawać im raz jeszcze zarobić! Jaka ja jestem zła :(

      Usuń
  10. Ehh, okropne masz te lotniskowe przygody! Los Ci będzie musiał wynagrodzić! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak mi nie wynagrodzi, to się na niego obrażę. Taki mega foch z przytupem! :)

      Usuń
  11. Wiesz co jak przeczytalma Twoj komentarz to powiem szczerze oniemialam. Wiem z historii Twojego bloga, ze juz mialas problemy na lotnisku przy wylocie z Cypru do Polski. Jesli mam byc szczera to wyglada, ze w obu przypadkach byla to Twoja wina, w pierwszym bo przyjechalas za pozno na lotnisko, w drugim bo przy kupowaniu biletu zrobilas literowke w nazwisku, nie sprawdzilas dokladnie danych itp. Sama sobie jestes winna, ze tracisz czas i pieniadze i jeszcze dziecko na tym traci... Moze Cie to czegos nauczy i w przyszlosci bedziesz ostrozniejsza. tego Ci zycze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak przeczytałam Twoją wypowiedź to także oniemiałam.
      Najwidoczniej słabo się wczytujesz w historię bloga. Pierwszy raz owszem, spóźniłam się na lotnisko ale nie na tyle, abym nie mogła być przepuszczona. Na Okęciu jeszcze pół godziny przed odlotem wywołują pasażerów.
      Za drugim razem dane sprawdzałam dokładnie, i nie moga wina że zatrudniają nie wiadomo kogo, aby komputer czy osoba przyjmująca zgłoszenia robiła błędy.
      Moje pieniądze, moja sprawa. I nie dziwi mnie że taki obszerny komentarz napisała osoba Anonimowa.

      Ja życzę Tobie mniej wyparzonego języka i aby Twoje pieniądze nigdy w błoto nie poszły!

      Usuń
    2. Oczywiście, że najłatwiej jest się nie podpisać... Nie bierz do głowy takich bredni. Sama zablokowałam anonimy i mam spokój...

      Usuń
  12. Masakra! Co oni sobie myślą?? Już nie ze względu na Ciebie, ale na dzieciątko mogli Ci odpuścić;// Ehh... Ludzie ludziom nie równi...

    OdpowiedzUsuń
  13. No tak, trzeba jakoś załatać tą dziurę w budżecie :(
    Oczywiście jak zwykle zdziera się z pasażerów.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Odpowiem na niego pod postem na moim blogu.
Nie życzę sobie autopromocji "Zapraszam" czy "Obserwujemy?".