niedziela, 3 lutego 2013

Muśnięte nim me lico :)

Witajcie

Pisząc tego posta zjadam jak lew swoją ofiarę, kanapki z pasztetem i ogórkiem :D Czekam godziny 18 i wtedy dla jednej z naszych blogerek będę udzielała wywiadu dla internetowej gazety. Temat będzie związany ze mną i moimi odczuciami na temat muzułmanów. Zgodziłam się i zobaczymy co z tego wyniknie. Nie zdradzę Wam póki co żadnego z pytań czy odpowiedzi bo po prostu ich nie znam :) 

Chciałabym Wam napisać kilka słów o różu który dostałam w ramach wymiany od tej samej osoby z którą rozmawiać będę już za godzinę. 

Róż Bell

Opakowanie tandetne i plastikowe. Niczym nie przypominające tak pięknych i dostojnych czarnych opakowań. Kosmetyk dosyć tępy w nakładaniu i dzięki temu krzywdy nim sobie nie zrobimy. Efekt można stopniować, a jedno muśnięcie lica tym produktem daje bardziej rozświetlenie niż zaróżowienie :)

Trwałość nie jest zaskakująco długa, jednak dla mnie wystarczająca. Nie blednąc, kolor pozostanie nam około 6 godzin na policzkach, po tym czasie powoli zacznie tracić na intensywności jednak przez cały dzień jakaś jego część zostanie. Ba! Nawet spora jego część. 
Kolor raczej chłodny, nie do końca matowy
Nie schodzi z policzków plamami, raczej równomiernie i delikatnie. Kosmetyk jest bardzo wydajny. Towarzyszył mi przez cały styczeń a jego ubytek jest znikomy. 
 
Cena takiego różu to granica 4zł - 8zł. U mnie w Biedronce jest wystawiona wysepka z kosmetykami Bell i róże z tej serii są po 3,99 zł. Błyszczyki, eyelinery, podkłady itp nie przekraczają 8 zł. Mam wrażenie że w Biedronce często można dostać takie produkty taniej niż w drogeriach stacjonarnych. 

Efektu na mym licu nie będzie bo pędzelki zostały wykąpane, i mają dziś urlop. Także efekt na ręce po jednym muśnięciu palcami, musi Was zadowolić. 

I jak? Być on może, czy nie może? :)

Pozdrawiam :* Magdalena

16 komentarzy:

  1. Kiedyś używałam różów z Bell obecnie nie mam żadnego. ;) Ten wygląda fajnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam kilka ale namiętnie póki co używam tego :)

      Usuń
  2. ładny kolor ma ;)) ja sie zkaochalam w rozu z wibo teraz ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Wibo miałam kiedyś błyszczyk, ale to bardzo dawno.
      Czaję się na tusz :)

      Usuń
  3. Mam dwa róże z Bell i je uwielbiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja zdecydowanie wole bronzery :))
    zapraszam do mnie na bloga;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Musisz ładnie w nim wyglądać :) a wywiad chyba nie był taki straszny?:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w nim wyglądam przepięknie hehe :) Wywiadzik poszedł na luzie, myślałam że będzie gorzej. Dałaś mi się wygadać :P

      Usuń
  6. No nie źle;) Fajnie chyba udzielać wywiadu;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam parcia na szkło więc nie wiem co powiedzieć. Była to bardziej taka luźna rozmowa o życiu. Prawie jak zwierzanie się przyjaciółce :)

      Usuń
  7. Podziel się efektami, gdy wywiad zostanie już opracowany. Bardzo jestem ciekawa efektów ;)
    Nigdy nie miałam różu Bell i widać coś mnie ominęło :D Szukam właśnie czegoś, co nie będzie tworzyć plam i opornie mi to idzie.

    OdpowiedzUsuń
  8. trochę za delikatny efekt jak dla mnie, mam z bell taki śliczny koral i uwielbiam jego satynowe wykończenie
    a biedronkowa cena rewelacja ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny, delikatny kolor. Czekam aż pędzelki wrócą z urlopu i zobaczę efekt na Twym zacnym licu :)
    Pozdrawiam i zapraszam na nowy wpis oraz do nowej zakładki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Podoba mi się ten kolorek. ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Odpowiem na niego pod postem na moim blogu.
Nie życzę sobie autopromocji "Zapraszam" czy "Obserwujemy?".