czwartek, 13 czerwca 2013

Tony Moly Fruit Princess Gloss

Witajcie

Na Cyprze lato w pelni i chociaz lubie slonce i cieplo, to juz na pewno nie przepadam za suchym powietrzem ktore tutaj gosci. Moje usta, skora a szczegolnie piety czuja sie jak na odludziu, prawie w niecywilizowanym swiecie. Dzisiaj o kosmetyku ktory zawsze jest pod reka w torbie, i kiedy go potrzebuje zjawia sie w mgnieniu oka na moich wargach.

Tony Moly Fruit Princess Gloss to koreanski blyszczyk o zapachu slodziutenkiej truskawki. Wygralam go u Patrycji, i bylam mile zaskoczona. Nie tylko samym faktem ze wygralam, ale tym ze sa to koreanskie cudenka na ktore znajac mnie, sama bym sie nie skusila. 

Piekna truskawkowa Moly zamknieta zostala w efektowne plastikowe, male opakowanie przedstawiajace smutna truskaweczke. Na czubku byla jeszcze zielona, gumowa szypulka ale gdzies sie zapodziala. 

Kosmetyk bardzo dobrze sie rozprowadza nie robiac smug. Gabeczka jest miekka, nie podraznia ust. Nie klei sie i nie rozlewa. 

Konsystencja jest delikatna, prawie niewyczuwalna na ustach. Czas w stanie nie naruszonym bez jedzenia i picia to okolo 1 godzina. Jak na blyszczyk to calkiem sporo. 
Nie wysusza ust, bardzo delikatnie nawilza chroniac mnie dzieki temu w podbramkowych sytuacjach, kiedy pomadka ochronna lezy grzecznie w domku.

Kolor w opakowaniu to taki niby barbie roz, ale na ustach prezentuje sie delikatnie i kobieco, podkreslajac to co najlepsze i najdelikatniejsze w nas. Jednoczesnie kuszac, ale tez kryjac jakas slodka tajemnice ktora warto odkryc za wszelka cene. 

Niewatpliwie polubilismy sie z Moly, i poki co nie martwie sie ze szybko ja wykoncze bo na prawde uzywam jej juz bardzo dlugo a zuzycie jest minimalne. 

Czy mieliscie okazje uzywac koreanskich kosmetykow? Jezeli tak to w komentarzach zarekomendujcie mi cos wartego uwagi. 

Pozdrawiam :* Magdalena


4 komentarze:

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Odpowiem na niego pod postem na moim blogu.
Nie życzę sobie autopromocji "Zapraszam" czy "Obserwujemy?".