niedziela, 13 października 2013

.227. Sparkle in Paris - ona jedna - trzy wymiary


Witajcie późnym wieczorem :)

Post ten spóźniony o dzień cały publikuję kiedy mój mały misiek śpi, a niedźwiedzica grasuje i uzupełnia braki. O kosmetyku kolorowym dziś, a jakże! który z całej czwórki Oriflame'owej paczki uplasował sobie miejsce number 2. 

Kremu brzoskwiniowo miętowego nie przebiło nic. Zapraszam niżeli ciekawi jesteście :) 


Kredka z serii Sparkle in Paris w odcieniu black sparkle wyglądem nie grzeszy, kusi bym powiedziała a to za sprawą tej urzekającej czerni i dodatków pięknego złotka. Mowa tu oczywiście o stronie wizualnej, a o reszcie moi mili w dalszej części. 


Jednym i jedynym minusem tego produktu jest fakt iż musimy ją temperować. Kredki wykręcane wydają mi się łatwiejsze w użytkowaniu, i na pewno mniej kłopotliwe. 


Black sparkle to intensywna czerń z drobinkami dającymi w słońcu piękny wymiar trójwymiarowości. 
Raz wydaje się całkowicie matowa, innym razem połyskująca a na sam koniec jakby zmieniająca swój odcień w szarości. Drobinki nie są wyczuwalne podczas aplikacji. Idealnie zatopione i zmielone. 


Pigmentacja bardzo mocna. Kredka nieprzerwanie od pomalowania rano trwa do wieczora. Niestety nie polubiliśmy się z nią na linię wodną. Jako baza pod ciemniejsze cienie jak znalazł. 
Jej miękkość to nie tylko atut do namalowania bezproblemowej kreski, miłośniczki smoky eyes także powinny być z niej zadowolone. 



Kosmetyk nie ma zapachu, nie łamie się, nie uczula i nie podrażnia oczu. 
Na zbliżające się Halloween, półmetek, Sylwestra czy nawet Święta, troszkę subtelnego błysku na oku nie zaszkodzi :) Polubiliśmy się, ale gdyby nie te temperowanie to z pewnością ogłosiłabym ją hitem i ulubieńcem za małe pieniądze. 

„Aby móc kupować kosmetyki Oriflame nie potrzebujecie konsultantek! Możecie kupować kosmetyki Oriflame taniej o 23% niż w katalogu rejestrując się w e-sklepie Oriflame. Zarejestrować można się na stronie www.ori-team.pl” Prawda że kuszące? 



Dla zapominalskich przypominajka! Małe klik klik i będziecie ze mną i blogaskiem na bierząco! 
No hej lubisie! Klikajcie i zostawajcie misie :) 


Pozdrawiam słoneczka :* Magdalena

7 komentarzy:

  1. sama z kredek rzadko korzystam,ale jak już kupuje, to z myślą o mamie, więc musi być taka co się nie rozmazuje zwłaszcza na linii wodnej, tylko trzyma się, chociaż do momentu kiedy wróci się do domu ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydaje się interesująca :D. I ja nawet wolę chyba kredki, które się temperuje :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Już na swatch'u na ręce widać jaka jest miękka :) Podoba mi się!

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne kredka tylko szkoda że nie sprawdziła się na linie wodna.. ;]

    OdpowiedzUsuń
  5. http://easyaccesstobeauty.blogspot.co.uk/ zapraszamy na maly konkurs :) Pozdrawiamy :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Odpowiem na niego pod postem na moim blogu.
Nie życzę sobie autopromocji "Zapraszam" czy "Obserwujemy?".