niedziela, 22 września 2013

218. MAC Studio Fix Fluid

Witajcie

O fluidach nie mogłabym się rozpisywać godzinami, z racji tego że za małą ich ilość w moim krótkim życiu przetestowałam. Powody są proste, bo albo cena mnie zniechęcała i szukałam taniego zamiennika, albo sięgałam po te sprawdzone i nie było lampki w głowie a może jednak coś innego. 

Zakładając bloga nie myślałam że czytanie innych blogów, nowinek o różnorodnych kosmetykach potrafi kusić, a portfel mimo iż krzyczy nie i tak przy kasie się otwiera. O produktach MAC w większości czytałam w samych superlatywach. Chciałam sprawdzić czy faktycznie te ochy i achy są opiniami za 100 punktów. Jak się okazało ... O tym niżej

MAC Studio Fix Fluid w odcieniu NW15 to mój pierwszy kosmetyk z tej marki. Kosmetyk zalany został w solidną szklaną i dosyć ciężką buteleczkę bez pompki. Pompkę można dokupić i pasuje do każdego podkładu tej firmy. 
No dobrze ale co mnie tknęło aby kupić podkład 4 razy droższy niż poprzednie w kosmetyczce? Na Cypr zabierałam ze sobą z Polski dużo, czasami aż za dużo. Traf chciał że podkład się kończył, wylot do Polski daleko w planach a ja na już potrzebowałam czegoś kryjącego. 
Pojechaliśmy do Debenhams. Ceny od 45 euro w górę za Diora czy Lancome troszkę odstraszały, więc kiedy ujrzałam MACzka i cenę 29 euro byłam w domu. Sięgnęłam myślą wstecz, przypomniałam sobie kilka ogólnych zachwytów nad MACiem i usiadłam zadowolona aby Pani wybrała mi odcień podkładu. 


No i się stało :/ Dopiero w domu po pomalowaniu się zauważyłam że podkład jest za ciemny, a że już otwarty i minimalnie zużyty to nie było co się wracać i go wymieniać. W świetle domu handlowego Debenhams wydawał się być ok, kupowałam go o 8 wieczorem, także sprawdzenie go w świetle dziennym nie wchodziło w grę. 
Zaufałam i mam tego skutki. W rezultacie podkładu jest jeszcze połowa, staram się go mieszać z innymi jak tylko się da. Przez okres kiedy się nieco opaliłam wydawał się w miarę ok, z czasem zbyt mocno odznaczał się od rzeczywistego koloru. Dobrze ale co z trwałością? 


Pani zapewniała iż podkład Studio Fix dla mojej problematycznej cery i potrzebującej krycia, oraz matu będzie idealny. Jak się okazało nie daje matu, nawet pół matu. Jest dosyć ciężki, przy czym jego krycie jest minimalne i bardzo szybko schodzi z buzi. Mała ilość nałożona pędzlem nie daje nic, a większa to już brak słów. Podkreśla suche skórki, szybko ściera się z buzi. Delikatne dotknięcie ręką twarzy powoduje "palcowanie" podkładu. W moim mniemaniu kolor który mi Pani z MACa dobrała jest zbyt pomarańczowy, i uwierzcie że przy czarnych włosach bez wymieszania go z podkładem jaśniejszym wygląda to tragicznie. 


Niestety pierwsze wrażenie o MACowym produkcie nie jest pozytywne. Nie nastawiam się jednak do niego sceptycznie. Najbardziej ciekawią mnie szminki/pomadki oraz pędzle z MACa. 
Ktoś z Was używał Studio Fixa? Podzielcie się opiniami :) 

Pozdrawiam :* Magdalena

4 komentarze:

  1. Pierwszy raz spotykam się z negatywną opinią na temat produktu marki MAC, ale cieszę się, bo przynajmniej czuję, że opinia jest szczera :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedyny kosmetyk MAC jaki mam to rozświetlacz Soft&Gentle! Uwielbiam go!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pal licho z kolorem, temu da sie zaradzic, ale czemu tala lipa z dzialaniem?!
    W sobote bylam w Macu i nawet ogladalam szminki ale na nic sie nie zdecydowalam...

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja kosmetyków MAC- nie posiadam! i raczej mi za nimi nie tęskno - chociaż zdaje sobie sprawę że są bardzo bardzo dobre ale uważam że cena jest adekwatna co do produktu - jest wiele zamienników o wiele tańszych. Chyba czas zrobić post na ten temat hehhe.

    Ale ciesze się, że kupiłaś go tak tanio i nie przepłaciłaś :) udanego testowania.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Odpowiem na niego pod postem na moim blogu.
Nie życzę sobie autopromocji "Zapraszam" czy "Obserwujemy?".