Witajcie
Pokazujcie mi tu raczki, czy sa czyste? Raz, dwa, trzy :) Oczywiscie ze czysciutkie, ale czy oby na pewno?
Nie musimy uswiadczyc brudu na naszych rekach, aby bakterie i drobnoustroje gromadzily sie pomiedzy palcami i w wymyslnych zakamarkach. W takich momentach kiedy chcemy sie ich pozbyc, i nie milo mowiac zabic dziadow, przychodza nam z pomoca produkty takie jak zele dezynfekujace lub antybakteryjne, czy tez kremy oraz pianki. Opowiem Wam o tym pierwszym wariancie, czyli o zelu do rak marki The Body Shop.
Jestem mama i mam swiadomosc ze najwiecej bakterii przenosi sie wlasnie z rak. Dotykajac ubran, rzeczy roznego rodzaju, jedzenia mamy doczynienia z bakteriami. I kiedy nie mamy mozliwosci umycia rak, np. wtedy kiedy jestesmy na spacerze lub przejazdzce, warto miec przy sobie taka mala buteleczke dzieki ktorej rachu ciachu nasze rece zostana pozbawione tych niemilych i niewidocznych stworzonek.
Jako mama dbam o wszystko co mnie otacza.. Duzo sie slyszy o roznych bakteriach, a bedac w parku czy innym publicznym miejscu tak na prawde nie wiemy kto wczesniej tego dotykal. Nie chce aby po uprzednim dotknieciu przeze mnie, bakterie ladowaly na ubraniach czy ciele mojego szkraba. Takie male dzieci czesto wkladaja raczki do buzi, a stamtad bakteriom juz krotka droga do ukladu odpornosciowego.
Bedac przypadkiem w The Body Shop i studiujac polka po polce ich asortyment, natknelam sie na zele do rak. Cena kuszaca bo tylko 2,50 euro za 60 ml produktu. Mala, poreczna, i plastikowa buteleczka w sam raz do torebki czy kosmetyczki.
Najbardziej moim nozdrzom spodobal sie zapach pink grapefruit, ktory na rekach utrzymuje sie krotki czas, ale nie jest tez zbyt mocno wyczuwalny.
Aplikacja banalna. Otwierasz, wyciskasz, rozsmarowujesz dokladnie i pomiedzy palcami tez, czekasz do wyschniecia i voila. Bakterie zabite, raczki odnowione :P
Bardzo spodobala mi sie pojemnosc tego produktu, poniewaz jest na tyle mala ze na lotnisku podczas odprawy moge ja zabrac ze soba, a nikt mi nie zwroci uwagi ze pojemnosc jest za duza.
Konsystencja produktu jest delikatnie galaretowata, wycisniecie nie stanowi zadnych problemow. Rece po aplikacji sie nie kleja co bardzo sobie cenie.
Produkt nalezy zuzyc w ciagu 12 miesiecy od otwarcia.
Kosmetyk na tyle mi sie spodobal ze mam ochote na inne warianty zapachowe. Mam nadzieje ze podczas odwiedzin w Stolicy bedzie mi dane zajrzec do Bath&Body Works Polska i zapoznac sie z ich asortymentem. Kto wie, moze z tej marki znajde godnego zastepce dla TBS?
Pozdrawiam :* Magdalena
Nie mialam zeli antybakteryjnych z TBS, ale kupilam taki w naszym kochanym Jumbo o zapachu czeresni i jest super:)
OdpowiedzUsuńooo prosze ;) musze go wyprobowac ;)
OdpowiedzUsuńCześć kochana. Organizuję u siebie rozdanie. Można w nim wygrać paczkę kosmetyków essence. Wystarczy udzielić odpowiedzi na pytanie konkursowe. Zapraszam! http://lllilian.blogspot.com/2013/07/rozdanie-z-okazji-mojego-powrotu-takze.html
OdpowiedzUsuńZapach jak najbardziej kuszący,więc chętnie bym go wypróbowała.
OdpowiedzUsuńLubię takie żele !! miałam jakiś z apteki za 10 zł o zapachu mięty. Bardzo przyjemny :)))
OdpowiedzUsuń