wtorek, 3 września 2013

APIVITA 3in1 with chamomile & honey

Witajcie

Jak Wam mija dzień? Też tak szaro buro jak u mnie?
Niestety pogoda nie dopisuje, ale mam nadzieję że jutro to się zmieni. 
Szykuje mi się spotkanko z koleżanką z Londynu i nie chciałabym czuć się tak jak dziś. Dzisiejsza pogoda ani nie sprzyja pisaniu, ani tym bardziej wenie na makijaż. O czym kolwiek innym nie wspominając. 

I w ten deszczowy, ponury dzień o produkcie wielofunkcyjnym do twarzy.
APIVITA to grecka firma, która wyróżnia się jak najbardziej naturalnym składem kosmetyków.
W swojej ofercie ma pielęgnacje twarzy dla każdego wieku i rodzaju cery, szampony także męskie, pomadki ochronne, maseczki a także kremy z filtrem. Kolorówki w aptekach cypryjskich się nie dopatrzyłam, być może kiedyś się pojawi. Ceny kosmetyków APIVITA oscalują w granicach od około 4 euro do 20 euro.


Kosmetyk o którym mowa dzisiaj był prezentem na pożegnanie od Dominiki :* Dziękuję Ci raz jeszcze :)
Dzięki niej właśnie, jestem posiadaczką wielofunkcyjnego mleczka do twarzy i oczu do każdego typu cery.
Jakie zastosowanie ma ten produkt? 
- oczyszczanie twarzy
- tonizowanie
- demakijaż twarzy i oczu


I tutaj chciałabym na samym początku zaznaczyć, że nie używałam go nigdy do zmywania makijażu oczu. Przyzwyczaiłam się do płynu micelarnego, i na dzień dzisiejszy nie jestem skłonna do jakiejkolwiek zmiany w tym temacie. Jednak przy zmywaniu podkładu jak najbardziej. Pompeczka na wacik i przecieramy. Oczywiście po tej czynności tym samym mleczkiem, lub innym żelem możemy ,a nawet powinniśmy twarz umyć. 
Tonizowanie twarzy tym produktem jak najbardziej przypadło mi do gustu :) Zero uczucia lepkości, delikatny zapach, twarz zmatowiona, nadbiar sebum ściągnięty. Nie zauważyłam przesuszenia, ani też nawilżenia. Oczyszcza i robi to dobrze.

Jako mleczko do mycia twarzy jest mi zbędne. Na początku i owszem, próbowałam się z nim polubić w tej kwestii, jednak fakt że mleczko jest jak emulsja i nie daje żadnej, nawet minimalnej pianki doprowadzało mnie do szewskiej pasji. Coś jakbym nakładała krem ale nie czuła że on się wsysa we mnie. Tak samo z mleczkiem. Niby myło, miałam je na twarzy ale ta śliskość zamiast piany, taka nie moja :) O ile wiecie o co mi chodzi. 

Zapach ziołowy, pewnie za sprawą rumianku. Miodu ani lavendy niestety nie wyczuwam.  Kosmetyk w plastikowym, brązowym opakowaniu z pompką która się nie zacina.
Dozuje taką ilość za jednym kliknięciem jaką widzicie na zdjęciu. Konsystencja po wyciśnięciu gęstawa, niczym masełko do ciała. Podczas aplikacji na twarz delikatna mgiełka, emulsja. 


Dokładnej ceny produktu Wam nie powiem, był to prezent a zapobiegawcza Dominika cene zerwała :) 
Mleczko nalezy zużyć w ciagu 6 miesięcy od otwarcia. 

Fajny aczkolwiek nie jest tym niezbędnym w mojej pielęgnacji kosmetykiem. Jestem ciekawa innej wersji, typowo do skóry trądzikowej lub mieszanej. Nie wiem czy kiedyś nadarzy mi się okazja aby natrafić na kosmetyki APIVITA, ale z czystym sumieniem mogę powiedzieć że warto zaryzykować i kupić :) 

Pozdrawiam :* Magdalena

1 komentarz:

  1. Ja nigdy nie używałam mleczek do mycia twarzy :) Podoba mi się jego konsystencja. Jestem uzależniona od płynów micelarnych :)


    W wolnej chwili zapraszam do mnie na news :*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Odpowiem na niego pod postem na moim blogu.
Nie życzę sobie autopromocji "Zapraszam" czy "Obserwujemy?".