środa, 31 października 2012

Herbal Time - odżywka do włosów suchych i zniszczonych #01

Witajcie :))

W poniedziałek co tydzień mój małżonek ma wolne od pracy. W ten dzień naszym rytuałem, lub bardziej moim, jest podróż po sklepach, marketach i innych dyskontach. 
Przy okazji odwiedzania warzywniaka, natknęłam się na malutki sklepik z produktami po 1,20 euro - wszystko. Jest to taki polski odpowiednik sklepów po 4,99 złotych. Niby wszystko po 1,20 euro, jednak ja znalazłam tam produkty powyżej nawet 5 euro. 
Właśnie w tym sklepiku znalazłam odżywkę z pokrzywą i olejkiem arganowym. Pomyślałam że za taką kwotę grzechem byłoby nie wziąć i nie wypróbować. 
Zakupiłam jeszcze kilka drobiazgów i pojechałam do domu. 
Teraz, kiedy potrzebuję czegoś konkretnego do domu, jadę do tego sklepiku. Ceny są o wiele niższe niż w zwykłym markecie na Cyprze, a produkty i jakość - identyczna.
Tak jak w tytule, dzisiaj o odżywce:

Herbal Time

Producent zaleca aplikować produkt na czystych i wyciśniętych włosach, uraczyć nasze włosy minutowym  masażem, a po tych czynnościach najzwyczajniej zmyć. Nie ma potrzeby czekania z odżywką na włosach, czas nie jest określony. Dla lepszych efektów używać razem z szamponem Herbal Time. 
Krótko mówiąc, aplikacja, minutka masażu i spłukanie. Proste? Oczywiście :)
Plastikowe opakowanie z informacjami takimi jak, tylko 1 minuta, expresowa formuła.
Na samej górze nazwa, kilka języków i rysuneczek pokrzywy i olejku.
Opakowanie bezinwazyjne pod prysznicem, nie wyślizguje się z rąk. Gdy produktu jest już dosyć mało, tubkę możemy wykręcać i wyciskać w każdą stronę. Taki miękki plastik, aczkolwiek nie rozrywalny. Podobno ekologiczne opakowanie. 
Zatrzask szczelny, nie dostaje się do środka woda.
W tubie zostało zamknięte 200 ml produktu, który należy zużyć w ciągu 12 miesięcy od otwarcia.
Składowo nie jest zły, chociaż cudów jeżeli nie dbamy o nasze włosy to nam nie zdziała. Nie zauważyłam tutaj silikonów, ma swoje ekstrakty, w sumie jest ok.
Kolor biały, konsystencja gęsta. 

Odżywka ma zapach ziołowy, bardzo przyjemny dla nosa, utrzymuje się po myciu na włosach. 
Produkt nie obciążył moich włosów, dał delikatne nawilżenie i ujarzmił puszenie, elektryzowanie. Włosy po odżywce dobrze się rozczesują. Nie zauważyłam wzmożonego wypadania ani przetłuszczania czy łamliwości. Włosy są lśniące, sypkie, wyglądają zdrowo. 
Osobom z Cypru które mają do tego produktu dostęp polecam wypróbować, a dla reszty mogę tylko przypomnieć że jedna taka odżywka znajduje się w puli nagród w moim konkursie (banerek w prawym pasku na samej górze).  
Serdecznie zapraszam.

Pozdrawiam - Magdalena :)

wtorek, 30 października 2012

Informacja odnośnie konkursu + mini rozdanie :) Zapraszam!!!

Witajcie :)

Kochani czytelnicy bloga. W związku z tym, iż liczba zgłoszeń nie osiągnęła minimum przedłużam konkurs.
Konkurs zostaje przedłużony do  15 listopada do godziny 23.59 czasu polskiego.
Prosiłabym was o dopisek "przedłużone do 15.11"  pod banerem konkursowym na waszych blogach.
Więcej informacji odnośnie konkursu znajdziecie TUTAJ.

Dosyć nie dawno wspominałam wam o 11% zniżce na cały asortyment w drogerii internetowej kosmetykomania.pl
Z racji tego że od dawna polowałam na pędzle Hakuro, taka zniżka bardzo mnie skusiła i ... kupiłam! Pokażę wam moje zdobycze niebawem. W paczuszce znalazło się też coś i dla was.

Dlatego ogłaszam kolejne rozdanie na moim blogu !!!

Na początek troszkę zasad i informacji:
1. Fundatorem nagrody jest autorka bloga "Lena i kosmetyczna arena" czyli ja :)
2  Rozdanie zostaje przeprowadzone w dniach 30.10 - 30.11 do godziny 23.59 czasu polskiego.
3. Nagroda jest jedna a produkty do tego celu przeznaczone nowe.
4. Rozdanie może (ale nie musi) zostać przedłużone, jeżeli liczba zgłoszeń nie przekroczy 30.
5. W rozdaniu mogą wziąć udział, tylko i wyłącznie osoby pełnoletnie. Blogi do rozdań nie będą brane pod uwagę
6. Nagrodę wysyłam na terenie Polski, w kopercie bąbelkowej, listem poleconym.
7. Ogłoszenie wyników nastąpi w ciągu 7 dni od zakończenia rozdania.
8. Zastrzegam sobie prawo do zmiany regulaminu.
9. Konkurs nie podlega pod uregulowania ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych (Dz. U. Nr 201, poz. 1540, z późn. zm.)

By uczestniczyć w rozdaniu należy: 
* jawnie obserwować bloga "Lena i kosmetyczna arena" oraz udostępnić notkę/baner ze zdjęciem rozdaniowym na swoim blogu (konieczne) + 1 los
- dodać mój blog do blogrolla  + 2 losy
- Odpowiedzieć na pytanie: Jaki kosmetyk Twoim zdaniem jest godny polecenia, i dlaczego? + 2 losy
- Moje Top 5 Spamerek, które wyrażą chęć uczestniczenia w rozdaniu otrzymują dodatkowo + 3 losy
^^ tova1^^
^^lemesos11^^
^^outside-glass^^
^^Sylka11^^
^^Marti^^

A teraz to co tygryski lubią najbardziej 

W skład nagrody wchodzą : 
- Sleek Sheer Cover Lipstick Pomadka do ust Silk
- W7 Fruity Lip Balm Owocowy Balsam do Ust Smak: Grape - Winogrono
- Saffron Kajal Eyeliner Genious Black - Czarny

Dla ułatwienia możecie skopiować wzór zgłoszenia:
Obserwuję jako:
Notka/Baner + link do bloga
Blogrolle Tak/Nie:
Top 5 Tak/Nie:
Odp. na pytanie:

Bardzo was proszę o czytanie ZE ZROZUMIENIEM, ponieważ nie chcę kolejny raz dyskwalifikować uczestników.Wiem że nagroda nie jest duża, jednak chociaż troszkę chciałam podzielić się z wami moim szczęściem z racji posiadania tak długo wyczekiwanych pędzli, które także widnieją w mojej wish - liście. 
Serdecznie was zapraszam i życzę powodzenia. 
Przed wylotem na Cypr postaram się zorganizować jeszcze jeden zafundowany przeze mnie konkurs.

Pozdrawiam was :* Magdalena

poniedziałek, 29 października 2012

Zmiany, zmiany i jeszcze raz zmiany :))

Witajcie :)

Jak pewnie zdążyliście zauważyć na samym początku gdy otworzyliście kartę z moim blogiem dużo się pozmieniało. 
Dzięki Kasi z bloga Tworzysz coś, wymień się! zaczynam się czuć na swoim blogu dobrze.
Kasia problemów ze mną miała co nie miara, bo ja jestem strasznie nie zdecydowaną osobą, i zawracałam jej duperelami głowę. Dziwię się że ta dziewczyna dotrwała do naszej wymiany, z czego przeogromnie jestem szczęśliwa :D 
Czujecie moje szczęście?, pewnie że czujecie.
Chociaż z Kasią pisałam krótko, to wydała mi się bardzo ciepłą i miłą osobą. Co najważniejsza to kobieta z cierpliwością, chociaż każdą cierpliwość można nadużyć. 
Kochani, serdecznie was zapraszam na jej bloga, i ewentualnie pukajcie a raczej piszcie e-mail o zmianę. Wszystkie informacje oraz wiele pomocnych postów w tworzeniu bloga znajdziecie właśnie u niej.
Kasia lubi to co robi i jest w tym na prawdę świetna :)) Polecam

Kasiu, dziękuję Ci z całego serducha!!! Trzymaj tak dalej, jesteś super babką :)

Jak wam się podoba obecny wygląd mojej areny? 

Pozdrawiam :* Magdalena

Rozdaniowe informacje !

Witajcie 

Przypominam o trwającym do jutra konkursie.
Niestety nie zgłosiła się minimalna liczba osób jaką w swoich myślach wykreowałam, ale mam nadzieję że do jutra jeszcze to się zmieni. Myślałam o przedłużeniu konkursu, jednak jeszcze do jutra z tym się wstrzymam.
Wszystkich serdecznie zapraszam, i proszę raz jeszcze o uważne czytanie regulaminu.
Żyję tym konkursem na dniach, i czekam na rozstrzygnięcie. 
Niebawem na blogu się troszkę pozmienia, i szykuję też coś dla was. 
Także wyczekujcie i zgłaszajcie się do kończącego się jutro rozdanka :) 


Więcej informacji TUTAJ

Pozdrawiam was w te zimne dni :) U mnie śnieg i nie chce mi się nosa wysadzić na zewnątrz. Magdalena :)

niedziela, 28 października 2012

Rabat 11 % na cały asortyment

Witajcie :)

Ja tak szybciutko, chciałam was poinformować o rabacie jaki daje nam drogeria internetowa 

Jest nas like-owiczów na facebook'u już 11 000 i z tej okazji na hasło :
LIKE11 
otrzymacie 11% rabatu na zakupy.

Ja już skorzystałam i zakupiłam sobie:

- Hakuro Bazowy Zestaw 7 profesjonalnych pędzli do makijażu
- e.l.f. Pędzel "Wachlarz" Fan Brush
- Hakuro H18 Pędzel do podkładu
czyli w sumie 9 pędzli i kilka drobiazgów :D Marzyłam o tych pędzlach i będą moje. 
Mój mąż stwierdził że lepiej abym kupiła i nie była smutna. 
Powiedział że on nie chce aby jego ukochana była smutna :) Ajć mój mężulek, wie jak mnie uszczęśliwić.

 Zamówiłam też coś i dla was. 
Nie jest to może szczyt chcijstwa, ale oczekujcie niebawem kolejnego mini rozdania.

Jeżeli czujecie się skuszeni to zapraszam na ich stronę. Serio warto :)

Spieszcie się bo rabat jest ważny tylko do dzisiaj do godziny 24.00

Pozdrawiam was serdecznie. Magdalena :*

czwartek, 25 października 2012

Bubchen i wlosy? Krzyczą z roskoszy :)

Witajcie :))

Kinder w Polsce, bynajmniej mi, kojarzy się ze słodkością Kinder Niespodzianką, jednak w Niemczech Kinder to po prostu dziecko. Jest to jedyne słowo które zapamiętałam, gdy mój Ś.P tato uczył się języka niemieckiego. I jak nazwa wskazuje, na ekrany wkroczył kolejny produkt niemieckiej marki Bubchen.

Kinder Shampoo czyli Szampon Dziecięcy przeznaczony jest dla dzieci od pierwszych dni życia. 
Delikatne mycie i pielęgnacja to plus do sukcesu, aby nasze dziecko było zadowolone. Relaks i wyciszenie podczas wieczornego rytuału kąpieli, są bardzo potrzebne i wskazane, aby nasza pociecha smacznie spala.  Szampon ułatwia rozczesywanie włosów i  nadaje im jedwabisty połysk. Nie szczypie w oczy. 

Zawiera : rumianek i kwiat lipy, składniki myjące pochodzenia roślinnego pH neutralne dla skory.

A co ja o nim sądzę?

Szampon zamknięty w opakowaniu bez udziwnień, otwierasz i zamykasz, prosta sprawa. Otwór jest w sam raz, co chroni produkt przed nadmiernym wydobyciem.
Produkt jest wydajny i bardzo dobrze się pieni. Faktycznie nie szczypie w oczy, i nie są po nim ani troszkę zaczerwienione. Zapach szamponu jest delikatnie ziołowy, co przemawia na korzyść tej marki.
Po naszym codziennym rytuale, Dawid jest pachnący, zadowolony i o dziwo rzadziej wstaje w nocy. Nie wiem czy jest to spowodowane uspokajającym działaniem ziół, czy może ustąpieniem bólu ząbkowania na jakiś czas. 
Produkt ma barwę przezroczystą, nie lejącą się. Włosy mojego syna są sypkie, dobrze oczyszczone i mięciutkie. Niestety szampon nie działa na niekorzyść ciemieniuchy, jak się pojawiła przy odrastających włoskach Dawida, tak już została i nic sobie z nią nie radzi. 
Wspominając ze moje dziecko boryka się z problemem suchej skóry, to produkt marki Bubchen nie wysuszył jej, ani nie podrażnił. Nie zauważyłam żadnych nie pożądanych reakcji typu świąd, pieczenie czy krostki, wysypka.
Jestem bardzo na TAK dla szamponu marki Bubchen

Czy ktoś mieszka w Niemczech i ma ochotę zrobić mi taką paczuszkę z ich produktami? Hyhy :) 

Pozdrawiam was serdecznie. Niby mamy październik, ale dla mnie bardziej taki kwiecień. 
"Kwiecień. plecień poprzeplata - trochę zimy, trochę lata" Prawda że w sam raz na taką pogodę? :)

Wkońcu znalazłam troszkę czasu i odpowiedziałam na wasze komentarze pod poprzednimi postami :*

Ps. Produkt dostałam w ramach testów dzięki Pani Honoracie Nowak. Fakt ten nie wpłynął w żaden sposób na moja opinie.

środa, 24 października 2012

Informacja odnośnie konkursu !!!

Witajcie :)

Kochani moi :* 
Chciałam was poinformować abyście dokładnie czytali regulamin konkursu. 
Na dzień dzisiejszy brakuje kilku osób, aby konkurs został rozstrzygnięty. 
Dlatego też osoby które jeszcze nie wzięły udziału, serdecznie zapraszam
Nie jestem tego pewna, ale myślę że owe rozdanie troszeczkę przedłużę.

Powolutku zaczynam sprawdzać wszystkie blogi z udostępniania banerów itp, także wszystko będzie sumiennie sprawdzone. 
Blogi stworzone jedynie do rozdań będą dyskwalifikowane.
Jeszcze raz proszę was o czytanie ze zrozumieniem.

Pozdrawiam was serdecznie :* Magdalena

wtorek, 23 października 2012

Sleek - Oh so Special - recenzja

Witajcie :))

Kochani moi. 
Jakiś czas temu przy przeglądaniu blogów, zauważyłam u Madzi z bloga jamapi w chwili luzu konkurs sponsorowany przez drogerię internetową. Czytelnicy bloga na pewne hasło dostawali 5% zniżki przy zakupach, obojętnie na jaką kwotę.
Z racji tego że od dawna moim marzeniem było posiadać paletkę (nie jedną) Sleek-a, postanowiłam dokonać zakupów na stronie drogerii Cocolita , ale o zakupach innym razem.
Gdy przesyłka do mnie dotarła, okazało się że jeden z produktów został pomylony, mianowicie podkład w musie z podkładem mineralnym - cena ta sama, i pomyłka na moje szczęście była słuszna. I tak zamierzałam w czasie przypływu gotówki zakupić owy produkt. Teraz do każdego makijażu używam podkładu mineralnego, i jestem bardzo zadowolona.
 W ramach rewanżu za mini pomyłkę, podjęłam współpracę z w/w drogerią. 
Do testów wybrałam paletkę Sleek Oh so Special, z którą zaprezentowałam wam dwa makijaże TU i TU.

A tak poza tym, zapraszam was do drogerii Cocolita, mają świetny asortyment, niskie ceny i czas realizacji zamówienia jest szybki, co ja osobiście bardzo sobie cenię :)
Przejdźmy do opisu:

Sleek Oh so Special

Cienie mineralne, zamknięte w eleganckiej, czarnej palecie z dużym lusterkiem i długim aplikatorem. 
Oh so Special nie jest limitowanką. i zawiera jak wszystkie Sleek'i 12 odcieni. 
W środku znajdziecie 5 cieni perłowych i 7 matów, w kolorystyce pasującej do każdego. 
Wykonacie tą paletką zarówno makijaż dzienny, zwyczajny a także bardziej wyjściowy czy mroczny. Pigmentacja cieni jest dobra, chociaż najjaśniejszy cień BOW mógłby być ciut mocniej napigmentowany.
Niewątpliwym plusem tych cieni jest wytrzymałość. 
Ilekroć pomaluję powieki tymi cieniami, nie robię poprawek w ciągu dnia. 
Cienie utrzymują się długi czas, nie osypują się i kolor nie blednie. 
Spokojnie przez 8 godzin a nawet więcej efekt jest identyczny co przy początkowym nałożeniu.

Zapraszam do obejrzenia swatche :)
BOW - cień matowy, idealny pod łuk brwiowy czy w kącik oka, pigmentacja mogłaby być lepsza
ORGANZA - cień perłowy, taki łososiowy, bardzo dobrze napigmentowany
RIBBON - cień matowy, taki delikatny róż, koralik po nałożeniu, nie jest źle ale mogłoby być lepiej
GIFT BASKET - cień perłowy, taki brąz troszkę w kolorze starego złota, bardzo dobra pigmentacja
GLITZ - cień perłowy, ciemnawy grafit, świetnie napigmentowany
CELEBRATE - cień perłowy w kolorze ciemnej śliwki, świetny 
PAMPER - cień matowy, delikatny łosoś, pigmentacja może być
GATEAU - cień perłowy, taki niby róż przechodzący w złoto, trudny do zakfalifikowania kolorystycznego, aczkolwiek bardzo ładny i dobrze napigmentowany

THE MAIL - cień matowy, zwyczajny beż, jak najbardziej uniwersalny
BOXED - cień matowy, delikatny brąz, świetny do podkreślenia brwi, pigmentacja wporządku
WRAPPED UP- cień matowy, taki ciemny fiolet zmieszany z szarością, świetna pigmentacja
NOIR - cień matowy, świetna smolista czerń, idealna do smokey eyes, zamiast kredki czy eyelinera. Bardzooo mocno napigmentowany. 

Cienie świetnie ze sobą współgrają, łączą się bez najmniejszych problemów a i rozcieranie ich to sama przyjemność (chociaż przede mną długa droga do perfekcyjnego blendo-wania) 

Za taką ilość cieni, zapłacimy 32,90 złotych, klikając TUTAJ przekieruje was od razu na stronkę drogerii w ten oto produkt warty uwagi. 
Cienie od otworzenia powinniśmy zużyć w ciągu 12 miesięcy.  

Pod linkiem który wam podałam znajdziecie opinie wyrażone przez kupujących. 
Osobiście polecam osobom które jeszcze się wahają nad tą paletką. 
Nie wiem tylko czy jest bardziej uniwersalna od STORM, ponieważ jeszcze jej nie otworzyłam. 
Czekam na odpowiedni moment. 

Jeżeli macie to jak się u was sprawują? A jeżeli nie, to czy czujecie się zainteresowane kupnem po mojej recenzji? :)

Pozdrawiam was serdecznie :* Magdalena

niedziela, 21 października 2012

Studio LASH ___ miss sporty

Witajcie :)

Pogoda jest do kitu odkąd przyleciałam do Polski. Synek mój zachorował. Kicha, prycha, dostaliśmy leki i strasznie się męczy biedulek. Mało śpi, często się budzi, nie chce jeść. To chyba już takie uroki jesieni, i ten czas niesie ze sobą tyle wirusów Moja mama też była przeziębiona, i najprawdopodobniej to od niej te wredne wirusiska się przyplątały do Dawidka. 
Kochani w dalszym ciągu przypominam wam o konkursie na moim blogu. Serdecznie zapraszam tych, którzy jeszcze się nie zgłosili. Może do Ciebie szczęście się uśmiechnie :)

Kreski, kreseczki, czarne czy kolorowe, różnej grubości i wielkości. Urzekają nas swoja kobiecością i klasyką, W obecnych czasach kreska już nie szokuje. Piękna czarna linia daje subtelność lub drapieżne oko.
Kreska jest nieodłącznym elementem mojego makijażu oka. Na moich powiekach gości najczęściej linia grubsza, i taką też lubię. Nie ukrywam iż podziwiam dziewczyny z idealnie cienkimi kreskami, mi one nie wychodzą i może tak ma już być. Gdy na jednym oku jest ładnie, drugie musi się spitolić. 
Dziewczyny którym udają się idealne kreski - zazdroszczę i chylę czoła :)

Od pewnego czasu zagościł w mojej kosmetyczce pewien Pan pędzelek. 
Przedstawiam wam milusińskiego : 

miss sporty Studio LASH ___ EYE LINER 001 EXTRA BLACK
Od technicznej strony produktu. Opakowanie czarne z nutami błyszczącej zieleni. 
Informacje zawarte takie jak : 
Pojemność - 3,5 ml
Przydatność - 12 miesięcy od otwarcia
Kolor - 001 Extra Black
Wyprodukowano w Anglii. 
Opakowanie - czarno zielony stożek. Malutki, zgrabny, poręczny, wygodny do ręki. 
Za malowidełko płaciła moja koleżanka. I powiem wam szczerze że nie pamiętam już dokładnie, jaka była cena na paragonie. Podajże albo coś około 15 złotych lub 17 złotych. Mówiąc krótko, produkt nie należy do tych drogich. Eye liner na każdą kieszeń.
Pędzelek jest normalnej grubości oraz długości. Nie przepadam za takowymi kosmetykami, które posiadają bardzo cienki pędzelek. Eye linerem z miss sporty bez problemu namalujemy cienkie jak i grubaśne kreski, kąciki oczu też mu nie są straszne.
Głęboka czerń która jawi się na naszych powiekach, dosyć szybko zasycha i porządnie kryje. Nie ma potrzeby poprawek, dopełnienia koloru. Nie powoduje uczucia ciężkości, co przy niektórych tego typu mazidłach jest spotykane. Miałam okazję przekonać się nie raz czy dwa. 
Eye liner utrzymuje się długi czas, bez osypywania, odpryskiwania, grudkowania. Nadaje się zarówno do makijażu dziennego jak i wieczorowego. Płyn Micelarny Bourjois radzi sobie doskonale z jego zmywaniem. Kosmetyk jest wydajny i przede wszystkim trwały.
Z czystym sumieniem mogę wam go polecić. Produkt na każdą kieszeń, dla każdej kobiety. Warty uwagi.

Pozdrawiam was gorąco. Magdalena ;)

sobota, 20 października 2012

Ząbkowanie ze smoczkiem

Witajcie :)

Nie wiem czy kiedyś wam wspominałam, ale mój Dawid od urodzenia nie chce ciągnąć smoczka.
Myślę że jest to spowodowane tym, iż od urodzenia aż do teraz karmię go piersią i ssanie piersi w zupełności mu wystarcza. Jakiś czas temu pisałam wam o podjętej współpracy z firmą NUK.
Dzięki Pani Honoracie w zestawie dostaliśmy smoczek i mały "schowek" na potrzeby nie brudzenia.
Z tego względu że Dawid smoczków jako uspokajacza nie toleruje, dostał go do zabawy.
Zdjęcia robione w kuchni, stąd ten garnek :D 
Świetnie się ze sobą dogadują, a smoczek został najlepszym przyjacielem Dawida w walce z bolącymi bocznymi dziąsłami. Mój synek zażarcie gryzie smoczek mając przy tym szczęśliwą minkę. Póki co produkt NUK-a jest cały, ale coś czuję że niebawem powędruje do kosza :)

Mały tester Dawid.

Pytanie do was:
Czy przypadkiem nie macie dosyć postów typowo dziecięcych, lub zdjęciowo Dawidowych?

Dawidek dziękuje Pani Honoracie za tak świetnego "gryzaka"

czwartek, 18 października 2012

Oh so Special - ciąg dalszy nastąpił

Witajcie :)))

Calutki dzionek było u mnie słonecznie, pięknie. Po wietrzyłam mieszkanko, wcześniej posprzątałam, tak mnie jakoś naszło. W międzyczasie Dawid usnął, a ja miałam chwilę czasu i postanowiłam coś zmalować. 
Zamarzyłam sobie mocnego looku, typowo grubej krechy - która niestety nie wyszła prosta, ale to już normalne, i ciemnych powiek. 
Zaczynam jeszcze mocniej lubić paletkę Oh so Special, która była tu kosmetykiem przewodnim. Kiedy skończyłam, synek się obudził i wyruszyliśmy na spacerek. Cisza, spokój, mało jeżdżących samochodów w koło, i odgłos zwierzątek w tle. Żyć nie umierać. 
Zobaczcie co udało mi się tym razem maznąć moimi lewymi rękami :D

Do stworzenia makijażu użyłam następujących kosmetyków :

Twarz:
- Profesjonalna baza do Makijażu Inglot
- Fluid matujący Naturaal Matt 120 Under 20
- Revlon Colorstay Podkład Mineralny Sypki Light 030
- Kuleczki brązujące Avon

Oczy:
- Cienie do powiek z paletki Sleek Oh so Special :
* Bow
* Boxed
* Gift Basked
* Noir 
- kredka z Pakistanu odcień czarny na linię wodną
- miss sporty eye liner 001 extra black
- Mascara volum express turbo boost Maybelline

I malutki dodatek w postaci mojej twarzy :D
Minek mi się zachciało hyhy.
Na ustach nic, zero i tak ma być ooo :)
Dzisiejszego wieczoru podcięłam końcówki włosów, tylko 1,5 cm i jestem bardzo zadowolona.
Włosy zostały delikatnie wyrównane, i już nie czuję tej suchości gdy ich dotykam.

Zastanawiam się nad aktualizacjami włosowymi. Co wy na to?
Myślicie że to dobry pomysł na nowy wątek na blogu?

 Przypominam w dalszym ciągu o konkursie moje kochane ludziska :D !!!
Zgłaszać się, bo póki co jest za mało zgłoszeń i komu ja oddam paczuszkę? 
Coś czuję że będziemy musieli przedłużyć owe rozdanko. 

Buźka :*

Mleczko pielęgnacyjne Bubchen

Witajcie :)

Bubchen jest specjalistą w pielęgnacji niemowląt, z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem. Dobra przyswajalność skóry i zabezpieczenie przed wystąpieniem alergii jest szczególnie ważne w pielęgnacji niemowląt, dlatego wszystkie składniki kosmetyków Bubchen są dobierane z ogromną ostrożnością, a wszystkie receptury dokładnie kontrolowane.
Produkty Bubchen są całkowicie wolne od olejów mineralnych oraz syntetycznych barwników i konserwantów.

Przedstawię wam dzisiaj:

Mleczko pielęgnacyjne Bubchen

Informacje od producenta:

Mleczko nawilżające (od pierwszych dni życia) z substancjami pochodzenia naturalnego. Mleczko nawilża skórę i zapobiega jej wysuszeniu. Szybko wchłaniane przez skórę, działa przyjemnie odświeżająco. Naturalnie łagodna pielęgnacja również dla dorosłych.  
Zawiera: naturalne biologiczne aktywne wyciągi z rumianku, olejek słonecznikowy.  
Nie zawiera : oleju parafinowego, środków barwiących i konserwujących.

Mleczko pielęgnacyjne - z Aktywnym Systemem Ochrony Skóry, pielęgnuje wrażliwą skórę, odpowiednio ją natłuszczając i nawilżając. Zawiera olej słonecznikowy i witaminę E.

Moja opinia:
Miałam do czynienia z mini produktem. Opakowanie błękitne z górą granatową. Naklejka z informacjami, napisem marki oraz kwiatkami rumianku. 
Otwór malutki, zamknięcie szczelne. Produkt koloru białego, konsystencja typowa dla mleczka. Zapach produktu, dziwny, drażniący nozdrza. 
Mleczkiem ani razu nie posmarowałam swojego syna, właśnie ze względu na zapach. Znalazłam jednak dla niego inne zastosowanie, a mianowicie po goleniu nóg. Do tej roli sprawdzał się świetnie. Nawilżał, delikatnie kojąc podrażnienia. Testowałam 50 ml produktu i mam jeszcze pół zawartości. Wydajny. Mleczko należy zużyć w ciągu 12 miesięcy od otwarcia.

Osobiście dla dzieci nie polecam za zapach właśnie. 
Jeżeli jednak ktoś z was lubi wyzwania to proszę bardzo. Zastanawiam się tylko czy wszystkie mleczka z tej serii tak pachną czy tylko mi trafił się "śmierdziuszek"?
Może używaliście tego mleczka i możecie mi coś o nim powiedzieć?

Ps. Dziękuję Pani Honoracie za możliwość testowania mini produktów. Fakt ten nie wpłynął w żaden sposób na moją opinię o testowanym produkcie.
  

wtorek, 16 października 2012

Pytanie do was :)))

Witajcie :)

Tak sobie myślałam i wymyśliłam.
Kochani jeżeli jesteście zainteresowani zakupem produktów z Avonu, a nie macie swojej zaufanej konsultantki to zapraszam serdecznie do mnie.
Zamówienie po uprzednim dostarczeniu do mojego domu, wysyłam kurierem DPD lub UPS :)
Katalog macie w prawym pasku bocznym. Jeżeli zamówienia przez was składane będą w większych kwotach oferuję zniżkę lub darmową wysyłkę paczki.
Czujecie się zainteresowani?

Pozdrawiam
Magdalena :)

Żel 3 w 1 z wyciągiem z aloesu i imbiru

Witajcie :)

Oczyszczanie twarzy to podstawa naszej codziennej pielęgnacji. Ta chwila gdy wstajemy z łożka, idziemy pod prysznic i dostajemy zastrzyk energii pod postacią wody i różnorodnych zapachów - bajka. 
Nadmiar nagromadzonego sebum, rozszerzone pory, trądzik - wołają o pomoc. 
Używałam wielu kosmetyków do oczyszczania twarzy i póki co dalej szukam mojego ideału.

Avon care 3 IN 1 - Żel 3 w 1 z wyciągiem z aloesu i imbiru
Zapewnia nam :
* oczyszczanie
* tonizowanie
* nawilżanie

SPOSÓB UŻYCIA:  Nałożyć na twarz i delikatnie masować by wytworzyć pianę. Po spłukaniu skóra będzie oczyszczona, stonizowana i nawilżona.
OSTRZEŻENIE: Unikać kontaktu z oczami. Przechowywać w miejscu niedostępnym dla dzieci.

Skład produktu:
Aqua, Glycerin, Cetyl alcohol, Sodium Lauryl Sulfate, Phenoxyethanol, Disodium Edta, Methylparaben, Stearyl alcohol, Parfum, Aloe Barbadensis Extract, Zingiber Officinale Extract. <1015273-002>

Moje odczucia:

Produkt zamknięty w dosyć wygodnej buteleczce, z małym otworem. Plastikowe opakowanie nie należy do bardzo twardych. Buteleczka bez udziwnień, z podstawowymi informacjami. 
Żel jest wydajny, ale chyba jestem głupia i tego nie widzę, a może za krótko myję twarz, ponieważ wytworzenia takowej piany nie zauważyłam. Wylewam na rękę produkt i bez zmienionej postaci taki sam zmywam z twarzy. W opakowaniu zostało zamknięte 200 ml produktu za który zapłacimy od 9 złotych do 11 złotych. Nie jest to wygórowana cena, biorąc pod uwagę pojemność oraz skuteczność. 
Żel 3w1 dobrze oczyszcza dając uczucie ściągnięcia. Nie wysusza mojej skóry, co przy myciu mojej twarzy jest bardzo ważne. Często mam problem ze skórą okolic nosa, zdarza się że po niektórych produktach schodzi. Kosmetyk z Avonu nie narobił żadnych szkód. Nie uczula, nie podrażnia. Wysyp trądziku się nie nasilił. Kolor żelu to taki biały, leciutko prześwitujący. Produkt ma konsystencję powiedziałabym bardziej mleczka niż żelu. Najlepiej zużyć w ciągu 12 miesięcy od otwarcia produktu.
Polecam ten niedrogi produkt. Jeżeli jednak Wy kochani chcielibyście polecić mi coś, co po pierwszym użyciu wywoła u mnie okrzyk WOW! to proszę napiszcie w komentarzach. 
Cena w katalogu 15 to tylko 5,99 złotych

Jakoś tak dziwnie mnie naszło na chęć spotkania z grupą blogerek. Szkoda tylko że tak daleko mieszkam od Warszawy i innych przepięknych miast.

Pozdrawiam was bardzo serdecznie. 

Ps. W dalszym ciągu przypominam o moim rozdaniu KLIK

Płyn do kąpieli Bubchen - Kamille Baby Bad Bubchen

Witajcie :)

Napiszę wam o mini produkcie typowym dla dzieci.
Dla większości dzieci nie ma większej przyjemności niż pluskanie się w ciepłej wodzie. Woda pieści nie tylko ciało dziecka, ale też jego duszę. W ciepłej wodzie czuje się ono w swoim żywiole - przypomina mu to wody płodowe, jego wcześniejsze otoczenie. Kąpiel niemowlęcia służy więc nie tylko czystości, ale także przyjemności.

Na co powinniśmy zwrócić uwagę przed kąpielą niemowlęcia:
  • temperatura w pokoju musi mieć minimum 21 stopni Celsjusza
  • wanienkę napełnijcie mniej więcej do połowy
  • wlejcie jedną "szprycę" płynu do kąpieli
  • temperatura wody powinna mieć około 37 stopni Celsjusza (sprawdzamy termometrem kąpielowym, nie łokciem)
  • przed kąpielą nagrzejcie ręcznik, którym będziecie wycierać dziecko
  • przed kąpielą umyjcie pupę dziecka
  • twarz myjcie delikatnie, tylko czysta wodą
  • czas kąpieli nie powinien przekraczać 7 minut (dla starszych dzieci możemy czas ten wydłużyć)
  • po kąpieli zawińcie dziecko w ciepły ręcznik frotte, ale nie wycierajcie, tylko przykładajcie do ciała (w taki sposób nie podrażnimy delikatnej skóry niemowlęcia, i zbierzemy nadmiar wody z fałdek i ciałka)
Bubchen - Płyn do kąpieli

Płyn do kąpieli Bubchen ma neutralne pH dla skóry i nie zawiera mydła, aby nie destabilizować biologicznej bariery ochronnej skóry. Płyn zawiera pielęgnujące wyciągi z rumianku i rozmarynu jak i wysokowartościowe składniki nawilżające. Doskonale sprawdza się przy pielęgnacji suchej i wrażliwej skóry.

Zawiera: Rumianek, rozmaryn oraz wyciągi z ziół, składniki myjące pochodzenia roślinnego, pH neutralne dla skóry. 
Nie zawiera : mydła, środków konserwujących i barwiących. Testowany dermatologicznie i sprawdzony w klinikach.

Moja ocena:
Mini produkt który miałam okazję testować nie odbiega wyglądem od reszty mini produktów. Błękitne opakowanie z granatową górą. Szczelne zamknięcie, dziurka w sam raz. 
Płyn ma konsystencją lekko żelowa-tą i bardzo dobrze. Kolor przezroczysty. 
Produkt ma bardzo przyjemny zapach i świetnie się pieni. Niewielka ilość wystarczy aby wytworzyć pianę. Niestety po jakimś czasie piana opada. 
Ja swojego Dawidka kąpię już pod prysznicem, test w wanience wykonywałam specjalnie dla wyrażenia opinii. 
Na uprzednio namoczoną myjkę nalewam 3 do 4 kropli płynu Bubchen i myję swojego szkraba. Dawid jest czysty, pachnący i uśmiechnięty. Nie zauważyłam żadnych podrażnień, wysypki, swędzenia czy plamek.

Produkt dobrze się zmywa zostawiając delikatny film na skórze.  
Pojemność 50 ml ważna od otwarcia 12 miesięcy
Miniatura produktu jest dosyć wydajna i godna polecenia.
Jeżeli macie możliwość zakupu czy testów produktów tej firmy to nie wahajcie się ponieważ płyn do kąpieli jest świetny i warto po niego sięgnąć.

Produkt dostałam w ramach testów od Pani Honoraty. Fakt ten nie wpłynął w żaden sposób na moją opinię o nim. Dziękuję Pani Honoracie za możliwość wypróbowania w/w produktu.

niedziela, 14 października 2012

Mini haul Rossmann i Natura

Witajcie :)

Kiedy dowiedziałam się o nowej gazetce z Natury i promocji na oleje Green Pharmacy postanowiłam że je kupię, o ile są w mojej Naturze i zobaczę czy i mi pomogą z nadmiernym wypadaniem.
Z czerwoną papryką - stymuluje wzrost włosów
Ze skrzypem polnym - przeciw wypadaniu włosów

Po recenzji tuszu z Sensique który czytałam na którymś z blogów pomyślałam że też wyląduje w koszyku. Niestety do mojej Natury nie został wysłany. Złapałam za podkład z tej firmy który kosztował 5 złotych. Mam o nim dobre zdanie z czasów kiedy chodziłam do gimnazjum. Ciekawe czy nic się w tej kwestii nie zmieniło. 
Złapałam też farbę do włosów dla mojej mamy, ponieważ za 2 tygodnie mamy wesele u mojej kuzynki i czas zamalować odrosty, kolor Burgund (cena około 7 złotych). 
Ja na weselę nie idę bo mąż na Cyprze i samej tak głupio, a poza tym z dzieckiem na takie imprezy za głośno. Zastanawiam się nad zawitaniem na poprawiny, bo wtedy już Dawida mogę zabrać, jednak to temat do przemyślenia.
Sensigue podkład odcień najjaśniejszy 201
Przy okazji odwiedzin mojej prowadzącej liderki w biurze Avon, zahaczyłam o Rossmann. 
Jest obok więc grzechem byłoby nie wstąpić. Kupiłam dla Dawida kaszki Bobovity, na promocji 2+1. w sumie za kaszki zapłaciłam 29 złotych z groszami, bo miałam jeszcze 3% zniżki z karty Rossnę. 
Cena jednej to 7,49 złotego.
Kupiłam krem matujący z Barwy Siarkowa Moc, od dłuższego czasu nosiłam się z zamiarem kupna tego produktu, a mała promocja (ok.14 zł) skłoniła moją rękę do sięgnięcia i wrzutu do koszyka.
Kończy mi się także żel do mycia twarzy i złapałam za Clean&Cleat tonik i żel peelingujący (promocja). Za zakup tych produktów dostałam krem z lekkim podkładem bebe przy kasie jako gratis.
Mam ostatnia saszetkę peelingu z Perfecty i także to znalazło się w moim koszyku, obok stały maseczki, wrzuciłam 2 z Ziaji i poszłam zapłacić. 
Zapłaciłam za wszystkie zakupy Rossmann + Natura nieco ponad 100 złotych. 
W tym miesiącu za dużo wydałam na kosmetyki, a w czwartek przychodzi moje zamówienie z Avonu. Kolejne 200 złotych wydatku.

Skusiłyście się na obecne promocje w Naturze lub Rossmannie? :))) Buziaki :*

sobota, 13 października 2012

Nowy wystrój bloga :)

Witajcie :))

Pogoda za oknem zmusiła mnie do siedzenia w domu z kubkiem ciepłej herbaty z dodatkiem pigwy.
Z nudów bawiłam się troszkę programem graficznym i stwierdziłam że czas zmienić nagłówek bloga. 
Wiele z was w odpowiedzi konkursowej stwierdziło że stary nagłówek mógłby być inaczej rozmieszczony. 
Z racji tego że "staruszka: nijak nie dało się wydłużyć - stworzyłam nowy. 
Dziewczęcy, delikatny akcencik. 
Jak wam się podoba nowy wygląd bloga Leny ? :))

Pozdrawiam w ten ponury dzień

piątek, 12 października 2012

Makijaż numer 2 ___ Zwykłaczek

Witajcie :)))

Jestem chora i nie wychylam nosa z domu. Dzisiaj tylko zrobiłam wyjątek i pojechałam założyć sobie konto w banku. Przy okazji wdepnęłam do Natury i Rossmanna po małe co nie co, ale o tym następny post.
Zaczynam naukę, chociaż ujełabym  to inaczej, katorgę z malowaniem siebie :) 
Blogowanie wciąga bez wątpienia, a ja staram się nauczyć tego, o czym od dawna marzyłam. Ściślej mówiąc - make up. Moje marzenie, potrafić pomalować idealnie siebie i innych. Trudne, jednak wykonalne :) 

Dzisiaj wykonałam pierwszy raz makijaż z więcej niż jednym cieniem. Powiem tak, nie jest to może mega ładnie i profesjonalnie, ale ja jestem z siebie zadowolona. Jak na pierwszy raz nie ma co narzekać tylko ścisnąć pośladki i wziąć się zmobilizować do roboty. 
Nie ukrywam że przy małym Dawidzie nie jest to często możliwe. Chcieć to móc !!! :) 

Kosmetyki które zagościły na mej twarzy : 

- Vit. E krem rozświetlający The Body Shop
- Profesjonalna baza do makijażu Inglot
- Under 20 Anti Acne fluid matujący odcień 120 Natural matt
- Revlon Colorstay Podkład Mineralny Sypki Light 030
- Cienie z paletki Sleek Oh so Special odcienie
*bow
*gift basket
*glitz
- miss sporty eye liner 001 extra black
- Mascara volum express turbo boost Maybelline

 Specjalnie dla was mały akcent ze szminką od Avon. Nie czuję się dobrze z jakimkolwiek makijażem na ustach, jednak dla was zrobiłam wyjątek.
 I malutki akcencik. Całościowo wygląda to tak :
Oczekuję od was jak zawsze wytknięcia błędów i pokierowania na dobrą drogę. 
Wiem że nie pasują mi włosy do góry, koki czy inne kucyki. Przy dziecku nie mogę pozwolić sobie na często rozpuszczone włosy ponieważ Dawid bardzo lubi mi je wyrywać. 

Jak oceniacie moje "bazgroły" ? :) 
 

Maluszek z NUKiem

Witajcie :)

Chciałabym się wam pochwalić. Otóż mój Dawid przez pół roku był wyłącznie karmiony piersią. Nie w głowie mu były soczki, herbatki czy woda. Może troszkę woda, ale podawana łyżeczką co bardzo mnie męczyło. Jakiś czas temu dostałam do testów butelkę oraz smoczek z NUKa i po otwarciu wyparzyłam, i spróbowałam napoić me dziecię herbatką z melisą i miętą. Podobno orzeźwiająca.
Pierwsza próba - poległam, jednak kolejne to sukces :)

Zobaczcie jak świetnie sam trzyma buteleczkę :)

Dawid nauczył się pić z butelki. Nie są to może zadowalające ilości wypitych płynów, jednak są i to jest ważne. Taki szybciutki post. Dawid jest upartym dzieckiem, a ja upartą mamą i nie zawsze wszystko wychodzi nam idealnie szybko.
Buziaki
Miłego wieczoru kochani :*

środa, 10 października 2012

Czy powrócę do tych dni, kiedy włosy myłam nim???

Witajcie :))

Kolejny post o produkcie do włosów, jak zauważyliście po tytule. Oczywiście o produktach tej firmy czytałam w blogosferze. Wiele pozytywnych opinii, a także cena, skłoniły mój portfel do otworzenia swej sakiewki z monetami. 
W dalszym ciągu nie mam czasu. Możę to tylko moje odczucie, ale czy Wy tez nie macie tak, iż jesień zabiera wam dużo więcej czasu na nie robieniu nic? Jestem ciągle śpiąca, jest to spowodowane na pewno częstym wstawaniem w nocy, ale nie wykluczam także zmiany pogody. 
Najchętniej nie robiłabym nic, usiadła przed TV i popijała herbatkę z miodem. Dosyć tego biadolenia :)
Ps. Nie jestem włosomaniaczką. Jak na razie, chociaż obawiam się że zaczynam wariować na tym punkcie.

Przedstawiam wam:

SZAMPON DO KAŻDEGO RODZAJU WŁOSÓW - ŁOPIAN WIĘKSZY OD GREEN PHARMACY

Informacje z opakowania :

Tradycja stosowania ziół w leczeniu rożnych dolegliwości sięga czasów starożytnych. Wiele niezastąpionych receptur nadal potwierdza swoją aktualność i efektywność. 
Wyciąg z łopianu większego to sprawdzony ludowy środek o szerokim spektrum działania na wzmocnienie włosów. Odżywia i nawilża włosy, wykazuje też pozytywne działanie na skórę. Zewnętrznie stosowany jest do leczenia czyraków, trądziku, świądu skóry i łupieżu. Zapobiega również wypadaniu włosów i zmniejsza łojotok, dzięki czemu włosy wolniej się przetłuszczają i dłużej pozostają czyste. Łopian to bogate źródło życiodajnej energii z przyrody i jest jednakowo pożyteczny dla wszystkich rodzajów włosów. W ziołowych szamponach Green Pharmacy zebraliśmy wszystko, czym obdarza nas matka natura. 

Sposób użycia: Na mokrych włosach rozetrzeć niewielką ilość, spienić i wetrzeć w skórę głowy. Spłukać i powtórzyć mycie.

I tez skład :)
Nietypowe opakowanie, kontrastującego brązu z zielenią a zarazem z możliwością ujrzenia ile produktu zostało wewnątrz. Buteleczka bez udziwnień, przejrzyste napisy. W opakowaniu zamknięte zostało 350 ml szamponu dosyć ciekłego, w kolorze zielonym, który należy zużyć w ciągu (???). I tu jest właśnie dobra zagadka. Z jednej strony pisze. Termin przydatności - 24 miesiące, ale już na dole znak otwartego słoiczka nakazuje nam zużyć produkt w ciągu 12 miesięcy. Błąd w druku, a może wprowadzenie klienta w maliny? Jednak nie sadze aby ktokolwiek używał zawartości dłużej niż 2 miesiące. Szampon starczył mi na okres 1,5 miesiąca przy myciu włosów codziennie. 

zdjęcia robione pod słońce, z niewielka ilością kosmetyku

już na waciku możemy zauważyć zieleń

Niewielka ilość w zupełności wystarczy na średnio długie włosy (takie za popiersie) przy czym bardzo obficie się pieni i nie szczypie w oczy. Podczas masażu skory głowy możemy odczuć delikatne mrowienie, co jest na wielki plus. Ziołowy, bardzo delikatny zapach nie utrzymuje się na włosach (dominuje go odzywka). Szampon bardzo dobrze się zmywa, i świetnie radzi sobie z olejami (a także z farba do włosów po malowaniu). Włosy po nim nie są poplątane, ani obciążone. Podobnie jak żel Facelle, tak i po Green Pharmacy moje klaczki są sypkie i prostsze.


Szampon nie wywołał u mnie żadnych niepożądanych reakcji typu świąd, pieczenie, łupież czy krostki, zaczerwienienia. Cena szamponu, jak i innych produktów Green Pharmacy waha się w okolicach 5 - 7 złotych. Nie sadze aby można było je dostać w sklepach stacjonarnych, jeżeli jednak się mylę, to proszę mnie pouczyć rózgą hyhy. 
Dostępność - Rossmann, co do Natury nie mam zielonego pojęcia. 

Jestem na tyle zainteresowana ziołowymi kosmetykami Green Pharmacy i pokuszę się o inne warianty. 
A czy Wy czujecie się skuszeni? :)

Ps. W dalszym ciągu przypominam o trwającym konkursie. Póki co zgłoszeń jest za mało. Więcej szczegółów TUTAJ.

wtorek, 9 października 2012

Warszafka kusi, zakup być musi.

Witajcie :)

Jakiś czas temu przejeżdżałam przez Warszawę, a to za sprawą podróży do miasta w którym się urodziłam.
W dzień rocznicy śmierci taty zostawiłam pod opieką mojej mamy Dawida i wyruszyłam o godzinie 6 rano do stolicy. Niestety natrafiłam na ten zimniejszy i ponury dzień, widoki nie dopisały.
Dotarłam do Warszawy, później na WKD i Dworzec Zachodni. Kolejna przesiadka w autobus do Płońska, półtorej godziny i byłam na miejscu. Wybrałam się do kwiaciarni w poszukiwaniu ładnej wiązanki. Później potuptałam na cmentarz. Czas naglił i nie było czasu na odwiedziny moich ulubionych sklepów.
Ta sama trasa, pogoda bez zmian. W Warszawie okazało się że mam jeszcze godzinkę do busa, a że postój jest pod Pałacem Kultury to podreptałam do Złotych Tarasów z zamiarem zakupu czegoś dla Dawida.

Pierwszy przystanek - H&M i upolowana czapeczka na zimę dla synka za 14,90 zł, mi nie wpadło w oko nic. Bramki powariowały i piszczały z każdym krokiem klientów.

Drugi przystanek - The Body Shop, obejrzałam asortyment i zdecydowałam się na zakup kremu do golenia dla mojego męża. Nosiłam się z zamiarem zakupu peelingu, jednak wszystkie zapachy mi się mieszały i nie wybrałam żadnego (cena 65 złotych troszkę odstraszała). Dostałam kilka próbek i miałam zamiar zakończyć swoje łowy i podreptać do busa. Na szczęście tak się nie stało.

Kolejny i ostatni przystanek - Inglot.
Wierzcie albo nie, ale pierwszy raz zdecydowałam się na zakup Inglot - owych kosmetyków. Za sprawą bardzo miłej Pani która posadziła mnie w fotelu i dobrała odcień podkładu którym okazał się numer 41 w moim "koszyku" znalazła się także baza pod makijaż oraz puder transparentny.

Gdyby nie to że czas naglił, a do busa zostało 25 minut, zakupiłabym pewnie i tusz, cień, eye liner czy inne cuda. Obsługa bardzo miła i moje zdziwienie ogromne, gdy przy kasie zapłaciłam jedyne 65 złotych. Ciężko się przyznać, ale zawsze moje wyobrażenia o Inglocie sięgały ceny za podkład ponad 50 złotych wzwyż. Myliłam się i to bardzo. Zapłaciłam, i popędziłam na busa.

Siedząc wygodnie w fotelu delektowałam się delikatnym zapachem który ulatniał się na mojej buzi dzięki wykonanemu makijażowi w Inglocie.Otworzyłam torebki i napajałam oczy widokiem małych czarnych opakowań.
W domu byłam o godzinie 20, a uśmiech mojego dziecka gdy mnie ujrzało - bezcenny. W końcu mama zabrała ze sobą cyca a synek się stęsknił. Pewnie nie tyle co za mamą, a za przytulnym i ciepłym cycem który daje takie dobre mleczko. Pierwsze wrażenie o produktach Inglot bardzo pozytywne. Póki co, czekają na swoją kolej w użyciu, czas powykańczać "starocie".

Co godnego uwagi możecie mi polecić z Inglota, abym następnym razem mogła wejść i wyjść nie oglądając się na wyprzedaże? :)))

niedziela, 7 października 2012

Słodkie oko na różowo

Witajcie :)) 

Sam wstęp brzmi - Nie przestraszcie się mojej twarzy :)
Pierwszy raz na łamach bloga odważyłam się pokazać mój makijaż. Zdaję sobie z tego sprawę iż nie jest on perfekcyjnie zrobiony ani ładny. Właśnie po to chcę to upublicznić abyście wytknęły mi niedociągnięcia tudzież błędy. Makijaż wykonałam pod wpływem impulsu. 
Na co dzień kolory jakie mają zaszczyt zawitać na moich powiekach to brązy. Dzisiaj jednak zdecydowałam się na coś bardziej wyrazistego. Posiadam wiele cieni których dotychczas wcale nie używałam, a szkoda je później pożegnać z plakietką "nie używane - przeterminowane". 

Do wykonania makijażu użyłam następujących kosmetyków:

- Profesjonalna Baza do Makijażu Inglot
- Under 20 fluid matujący odcień Natural Matt 120
- Puder kryjący w kremie Lirene odcień  03 naturalny
- Revlon Colorstay Podkład Mineralny Sypki Light 030
- kulki brązujące Avon
- cienie do oczu z Pakistanu
- Eye liner Miss Sporty 001 Extra Black
- Kredka do oczu z Pakistanu Black
- Mascara super Extend Avon

Makijaż na Niedzielę :D Spontan hyhy


 Uwaga moja szpetna twarz :D
A tak prezentuje się w całości. Włosy - artystyczny nie ład na potrzeby sesji hyhy.

Teraz możecie mnie łajać za brak uzdolnienia, niedociągnięcia i inne braki których nie wymieniłam.
Nasuwa mi się pytanie odnośnie moich brwi. Jak oceniacie ich wygląd? 

Ps. Przypominam o moim konkursie który trwa do końca miesiąca. Jeżeli zgłoszeń będzie mniej niż 30, konkurs zostanie odwołany. W dalszym ciągu możecie się zgłaszać TUTAJ.